Jeep Grand Cherokee, Jeep Wrangler i Dodge Durango: akcje serwisowa
W ostatnich latach SUV-y zyskiwały na popularności jak żaden inny segment samochodów osobowych. Ci, którzy je kupują, liczą nie tylko na wyższy poziom bezpieczeństwa i komfortu jazdy, ale też na ich trwałość. Niestety, postępujące zaawansowanie aut sprawia, że nawet te modele, które zostały stworzone z myślą o pokonywaniu bezdroży, mogą zawieść. Tak właśnie jest w przypadku Jeepa.
Jak informuje Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, niektóre samochody marki Jeep Grand Cherokee i Dodge Durango z rocznika 2014, wyprodukowane w Stanach Zjednoczonych, mogą nie być bezpieczne dla użytkowników. W modelach tych, ze względu na błędy w oprogramowaniu centralki sterowania kolumny kierownicy, może dojść do zakłóceń elektrycznych. Ich skutkiem będzie wyłączenie systemu kontroli trakcji - bez wcześniejszych sygnałów ostrzegawczych. Może to przyczynić się do wypadku, szczególnie na mokrej nawierzchni. Na rynku europejskim akcja przywoławcza dotyczy 183 542 samochodów.
W jeszcze gorszej sytuacji są właściciele Jeepów Wranglerów z roczników 2011-2013. W wyprodukowanych w Stanach Zjednoczonych autach umieszczona w przednich drzwiach wiązka przewodów podgrzewanych lusterek zewnętrznych narażona jest na zalewanie wodą ściekającą z bocznych szyb. W wyniku kontaktu przewodów z wodą może dojść do zwarcia i nagłego zapalenia się instalacji elektrycznej. Na rynku europejskim kampanii naprawczej podlega łącznie 436 900 Wranglerów.
Listy numerów VIN pojazdów objętych kampaniami zostały opublikowane na stronie internetowej UOKiK-u. Właściciele feralnych aut będą też zapraszani do serwisów listownie.
Źródło: UOKiK