NIK w swoim raporcie wskazała, że straże miejskie i gminne zajmują się głównie karaniem kierowców zamiast sprawami związanymi ze spokojem i porządkiem publicznym. Okazuje się jednak, że wielu mandatów można było uniknąć, a wszystko to przez wadliwie prowadzone postępowanie.
Po zarejestrowaniu przez fotoradar przekroczenia prędkości straż miejska wysyła do właściciela pojazdu wezwanie do wskazania komu powierzył auto w danym momencie. Wezwany ma kilka opcji do wyboru. Może wskazać siebie (otrzyma mandat i punkty karne), wskazać kto korzystał pojazdu, udowodnić, że pojazd został użyty wbrew jego woli i wiedzy przez nieznaną mu osobę lub przedstawić dowód na to, że nie jest właścicielem ani użytkownikiem pojazdu. Zapewne jednak nie każdy zmotoryzowany wie o tym, że takie wezwanie alternatywne nie ma umocowania prawnego.
* ILE WART JEST TWÓJ SAMOCHÓD? MOŻESZ SIĘ ŁATWO PRZEKONAĆ *
Kwestię tę rozstrzygnął Trybunał Konstytucyjny. Orzekł on w wyroku z 12 marca 2014 r., że „Niedopuszczalne jest zatem kierowanie przez właściwy organ alternatywnie żądania przyjęcia mandatu karnego za wykroczenie lub denuncjacji innej osoby. Skierowanie żądania przyjęcia mandatu karnego oznacza bowiem, że sprawca wykroczenia nie budzi wątpliwości, co ze swej istoty wyklucza jednoczesne kierowanie żądania denuncjacji innej osoby” oraz „Dążenie do pociągnięcia za wszelką cenę do odpowiedzialności kogokolwiek w związku z ujawnionym wykroczeniem nie może stanowić żadnego usprawiedliwienia kierowania do właściciela lub posiadacza pojazdu alternatywnie żądania przyjęcia mandatu karnego za to wykroczenie lub denuncjacji innej osoby. Żądanie takie można, jak się wydaje, zinterpretować jako przyjęcie przez właściwy organ państwa domniemania winy właściciela lub posiadacza pojazdu sfotografowanego przez urządzenie rejestrujące”.
Stanowczo jednak nie polecamy pozostawiania takich wezwań bez odpowiedzi, lecz wskazanie wzywającemu organowi wadliwości jego wezwania – w celu uniknięcia ich ponawiania i dalszych nieporozumień. W żadnym jednak wypadku nie należy wypełniać dołączonych do wezwania formularzy z wyżej przytoczonymi opcjami. Wezwania wysyłane przez straże miejskie nie wskazują konkretnej osoby, która miała dane wykroczenie popełnić, a zgodnie z artykułem Art. 97 § 1 pkt 3 kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia grzywna może zostać nałożona przez straż tylko wtedy, gdy „Stwierdzi popełnienie wykroczenia za pomocą przyrządu kontrolno-pomiarowego lub urządzenia rejestrującego, a sprawca nie został schwytany na gorącym uczynku lub bezpośrednio potem, i nie zachodzi wątpliwość co do sprawcy czynu”. Co więcej, wezwany nie wie nawet w jakim charakterze występuje, czy jest świadkiem, czy obwinionym. Pisma te nie zawierają również pouczenia o tym, że wezwany ma prawo do odmowy składania wyjaśnień, jeśli mogłyby one zaszkodzić
bliskiej mu osobie.
Powstały już nawet specjalne serwisy internetowe dedykowane temu problemowi. Znajdziemy tam m.in. informacje o uprawnieniach straży miejskiej, prawach kierowców, przykładowe wyroki sądów i inne aktualności związane np. z fotoradarami. Można też skorzystać z bezpłatnych konsultacji z kancelarią adwokacką czy generatora wniosków do straży miejskiej oraz sądów (o umorzenie postępowania czy o zwrot kosztów dojazdu dla świadka).
Źródło: www.odwolaniemandatu.yanosik.pl
ll/moto.wp.pl