Elektryka i elektronika
Ten obszar samochodu doznaje największych zniszczeń. Obudowy komputerów i sterowników, silniczków elektrycznych i złącza mogą być bardziej lub mniej wodoodporne, ale z pewnością nie są w stu procentach wodoszczelne. Na zalanych elementach pojawia się korozja, która - stopniowo postępując - z czasem może prowadzić do niespodziewanych i zaskakujących, a przede wszystkim bardzo drogich i niebezpiecznych awarii. Nawet jeśli woda sięgała zaledwie nieco powyżej progów. W popowodziowych samochodach mogą domówić posłuszeństwa np.: napinacze pasów i czujniki (zwłaszcza bocznych) poduszek powietrznych oraz układy ABS i ESP. W tych najdroższych jako pierwsze mogą poddać się radary chroniące przed kolizją.
Wiele na temat historii auta mogą nam podpowiedzieć znajdujące się pod maską złącza elektryczne. Po rozłączeniu kostek możemy odnaleźć ślady działania wielkiej wody. Zaśniedziałe styki nie są normą, zwłaszcza w kilkuletnim aucie. Podobnie wygląda sytuacja w skrzynce bezpieczników. Jeszcze pewniejszym miejscem do kontroli połączeń są kostki znajdujące się pod obudową deski rozdzielczej, ale to oczywiście operacja kłopotliwa do przeprowadzenia na samochodzie, który zamierzamy kupić.
Koniecznie sprawdźmy działanie pokładowego komputera, klimatyzacji i nagłośnienia. Jeżeli szwankuje kilka elementów naraz, może to być dowodem zalania. Wymiana pojedynczych elektrycznych i elektronicznych elementów wyposażenia auta kosztuje zwykle kilkaset złotych. Za nowe zapłacimy w autoryzowanym serwisie kilka tysięcy. Jeszcze droższa będzie wymiana modułów sterujących. W każdym nowoczesnym aucie jest ich kilkadziesiąt, a koszt jednego to zwykle kilka tysięcy złotych. W dodatku na próżno będziemy szukać ich zamienników.