SUV, którego nie da się nie lubić
Pseudoterenówki mogą stanowić obecnie modny substytut niemal każdego rodzaju auta - od miejskiego wozidełka po luksusową limuzynę. Są nawet takie, próbujące wzbudzić w kierowcy sportowe emocje. Wszystkie je cechuje jednak wielozadaniowość, a więc i pewne kompromisy. Dlatego też ewenementem w tej klasie pozostaje od lat bohater naszego testu - Infiniti QX70. Jedyny na rynku sportowy samochód w skórze SUV-a.
Nie da się ukryć, że Infiniti stworzyło SUV-a o bardzo jasno sprecyzowanej i raczej nielicznej grupie docelowej. Nie jest on komfortowy, ani nie spakujemy do niego bagaży na rodzinne wakacje. Można go co prawda zamówić z oszczędnym dieslem, ale ze względu na swoją stylistykę, niepraktyczność i sportowe zacięcie, jedyną słuszną wersją jest testowana V8. To auto ma zapewniać maksimum doznań estetycznych i przyjemności z dynamicznej jazdy i do tego celu nadaje się jak żaden inny SUV. I za ten właśnie niezwykły charakter nie da się QX70 nie lubić.