Limuzyna dla Europejczyka
Należąca do Nissana marka premium nie zrobiła jak dotąd zawrotnej kariery w Europie. Wiele wskazuje na to, że u podstaw takiego stanu rzeczy tkwi po prostu niewiedza klientów. Wielu z nich po prostu nie ma pojęcia, czym jest Infiniti, a to nie zachęca do kupna. By zwiększyć rynkowe szanse swych modeli, firma musi więc starać się w dwójnasób. Jednym z kluczy do sukcesu ma być wygląd. Rzeczywiście, modelowi Q50 trudno odmówić urody. Samochód zaprojektowano z ogromną starannością, według najnowszych trendów w tej dziedzinie. Choć jest to sedan, agresywne linie i głębokie przetłoczenia kojarzą się raczej z modelem sportowym.
Wnętrze Infiniti Q50 również nie należy do standardowych. Z tyłu znajdziemy wygodną kanapę, która jednak okazuje się niezbyt gościnna dla osób o ponadprzeciętnym wzroście. Z przodu postawiono na połączenie klasyki z nowoczesnością. Skórzanej tapicerce komfortowych foteli towarzyszy takie samo wykończenie kierownicy, fragmentów boczków drzwi, a także środkowego panelu oraz podłokietnika. Kierowca ma przed sobą wyposażoną w szereg przycisków i łopatki kierownicę oraz klasyczny zestaw zegarów przedzielonych kolorowym wyświetlaczem. Najciekawsze mieści się jednak w środkowej konsoli. Zamiast tradycyjnych przełączników mamy tu do czynienia z dwoma ekranami o wysokiej rozdzielczości. Górny może współpracować z dobrze działającą nawigacją, dolny zaś pozwala na ingerowanie w ustawienia samochodu.
Przejdźmy jednak do najważniejszego - silnika. Benzynowa jednostka 2.0 t, wraz z automatyczną, dwusprzęgłową skrzynią o siedmiu przełożeniach, została zapożyczona z magazynów Mercedesa. Niemieckie serce dysponuje pojedynczym doładowaniem i bezpośrednim wtryskiem paliwa. Za proces ten odpowiadają piezoelektryczne wtryskiwacze. Jednostka rozwija moc 208 KM i oferuje 355 Nm maksymalnego momentu obrotowego.