Dziwoląg z Dalekiego Wschodu
Koreańczycy zapragnęli mieć w swojej ofercie auto niszowe, dla młodych duchem kierowców. Zdecydowali się na niespotykany w skali światowej zabieg w postaci niesymetrycznego nadwozia. Patrząc na auto od strony kierowcy, mamy do czynienia z typowym coupe o dynamicznie opadającej linii dachu. Z drugiej zaś, ujrzymy kompaktowego hatchbacka o niespotykanych przetłoczniach i krągłościach.
Nieco mniej dziwactwa spotkamy wewnątrz, jednak nikt nie zarzuci Hyundaiowi braku charakteru. Oryginalnie narysowana deska rozdzielcza spodoba się użytkownikom młodszej daty. Zdecydowaną większość przycisków zlokalizowano w centralnej części kokpitu.
Pod maską Velostera może pracować tylko jeden silnik. Jest to benzynowa jednostka znana już z innych modeli producenta. Generuje 140 koni mechanicznych i 167 Nm z pojemności 1.6 litra. Szkoda, że tylko tyle. W planach jest turbodoładowana wersja, na którą pewnie jeszcze poczekamy dobrych kilka miesięcy. Hyundai otrzymał bardzo dobry układ trakcyjny.
Osoby zainteresowane nabyciem Velostera, mocno się zdziwią zaglądając w katalog. 88 500 złotych za przyzwoicie wyposażoną wersję Style, to stanowczo za dużo. Za porównywalne pieniądze, możemy zacząć się rozglądać za równie oryginalnym Volvo C30, czy chociażby Volkswagenem Scirocco.
*tb/ PRZECZYTAJ PEŁNY TEST TEGO SAMOCHODU * tb/