Nowość do miasta
Da się go lubić i naprawdę, jest za co. Hyundai i10 to obecnie najnowszy model koreańskiej marki, stworzony przez Europejczyków i dla Europejczyków, wytwarzany w Turcji. Różnicę w stosunku do poprzednika widać i czuć.
Już na pierwszy rzut oka można się przekonać, że producent starał się zaspokoić także estetyczne potrzeby klientów. Nowy Hyundai i10 ma nowoczesną linię nadwozia. Z przodu wyróżniają go lampy LED do jazdy dziennej, charakterystyczne przetłoczenia linii bocznej dodają mu atrakcyjności.
Jak przystało na auto, którym mają jeździć Europejczycy, ma przestronne wnętrze. Jest dłuższe i szersze od swojego poprzednika, ale - zgodnie z obowiązującym trendem - niższe. Bagażnik urósł o 10 proc. To wciąż nie zachwyca, ale w małym samochodzie do miasta, powinno wystarczyć. Plus za możliwość uzyskania w miarę płaskiej powierzchni po złożeniu oparć tylnych siedzeń i pojemności 1046 litrów.
Wybór silnika dla nikogo nie będzie stanowić problemu, bo możemy mieć tańszy i mniejszy, ale słabszy - albo droższy, większy, mocniejszy i oszczędniejszy motor benzynowy. Podstawowa jednostka ma pojemność 1 litra i 3 cylindry. Moc 66 KM i zaledwie 94 Nm maksymalnego momentu obrotowego nie są w stanie zapewnić dobrej dynamiki, 14,9 s do setki i prędkość maksymalna 155 km/h nie powalają, ale to z pewnością wystarczy do miasta.
Większa jednostka rozwija moc 87 KM i 120 Nm, co zapewnia możliwość wyprzedzania bez nadmiernego stresu i pozwala całkiem sprawnie podróżować za miastem. Osiągi z silnikiem 1.2 to odpowiednio: 12,3 s do setki i prędkość maksymalna 171 km/h.
Jak się prowadzi? Naprawdę dobrze. Ma precyzyjny układ kierowniczy i skrzynię biegów. Największym zaskoczeniem są dobrze skalibrowane zawieszenie i bardzo mocne hamulce.