Hybrydy w firmie. Biznes walczy z globalnym ociepleniem
Przedsiębiorcy są coraz bardziej świadomi tego, że także oni muszą ograniczać emisję dwutlenku węgla. Jak wynika z badań przeprowadzonych przez instytut Arval Mobility Observatory, aż połowa polskich firm już zaczęła wymieniać albo zamierza wymienić służbowe samochody na takie, które produkują mniej CO2. Do takich wozów przesiadają się również prezesi i menedżerowie.
Coraz więcej niezależnych badań potwierdza tezę, że globalne ocieplenie to nie wymysł ekologów lecz fakt. Co więcej, nie jest ono wcale wywołane czynnikami naturalnymi, ale działalnością człowieka. Elektrownie, zakłady produkcyjne, nasze domy, samochody, a nawet telefony komórkowe – wszystko to odpowiedzialne jest za emisje gazów cieplarnianych, przede wszystkim dwutlenku węgla.
Dacie wiarę, że wyprodukowanie jednej maleńkiej karty SIM do telefonu "kosztuje" środowisko naturalne 2 gramy CO2, a jej transport kolejne 3-4 gramy? Dlatego wielu operatorów już ma w swojej ofercie wirtualne karty e-SIM.
Przedsiębiorstwa z praktycznie każdej branży coraz mocniej zdają sobie sprawę z tego, jak katastrofalne w skutkach może być dla Ziemi i człowieka ocieplenie klimatu o dosłownie dwa stopnie, dokonane nie na przestrzeni setek, lecz najbliższych 10-20 lat. Taki scenariusz oznaczałoby katastrofę także dla nich samych – firmy i konsumpcja klientów, indywidualnych i instytucjonalnych, nie są przecież rozłączne od geopolityki.
Dlatego podejmowane są coraz szersze starania, by ograniczać emisje na miarę swoich możliwości. Przy okazji chodzi również o kwestie wizerunkowe. CSR, czyli tzw. "Corporate Social Responsibillity" (odpowiedzialność społeczna) nigdy nie była ważniejsza niż dzisiaj, w dobie internetu. Stąd szeroko zakrojone działania niektórych organizacji w zakresie sadzenia drzew, wyrównywania różnic społecznych, eliminacji plastiku itp.
Tematy CSR zahaczają też o aspekty flotowe, np. auta mają zużywać mniej paliwa, emitować mniej spalin, być cichsze i bardziej przyjazne. Innymi słowy - mniej uciążliwe dla człowieka i środowiska.
W niektórych branżach, jak medyczna, ubezpieczeniowa czy finansowa przesiadka na flotę ekologicznych pojazdów, np. hybryd, może mieć wyjątkowo mocny wpływ na jej postrzeganie przez klientów. Poza, rzecz jasna, zmniejszeniem emisji dwutlenku węgla.
Jak duży? To akurat można policzyć.
Załóżmy, że duża firma medyczna ma flotę 100 samochodów. Hybrydy produkują 20-30 proc. mniej CO2 na każdy kilometr niż porównywalne samochody z konwencjonalnym napędem spalinowym. Przyjmijmy, że nominalnie jest to 20 gramów mniej.
Przy 100 autach mówimy zatem o dwóch kilogramach dwutlenku węgla oszczędzonych przez flotę na każdym kilometrze. A zatem na dystansie 1000 km będą to już dwie tony. A uwzględniając fakt, że takie służbowe samochody przejeżdżają rocznie nawet po 50 tys. km, to w tym czasie przedsiębiorstwo może pochwalić się zmniejszeniem emisji CO2 aż o 100 ton!
Oczywiście przykład idzie z góry, więc warto, by nie tylko szeregowi pracownicy jeździli bardziej ekologicznymi samochodami, ale także ich szefowie – menedżerowie średniego i wyższego szczebla, a nawet prezesi.
Wcale nie muszą w związku z tym rezygnować z komfortu, osiągów czy praktyczności auta. Nie muszą godzić się na ograniczenia w postaci konieczności ładowania baterii czy małego zasięgu. Wystarczy, że kupią klasyczną hybrydę z segmentu premium.
Wiedzą o tym sami producenci. Przykładowo, najnowszy Lexus RX 450h, który przyspiesza do setki w 7,5 sekundy, produkuje średnio 170-180 g CO/km (według najnowszej unijnej procedury pomiaru WLTP), czyli o 20-30 gramów mniej niż porównywalne pod względem osiągów i gabarytów modele konkurencji. Z kolei ES 300h emituje zaledwie 120-130 g CO2 – to wynik, jakiego nie powstydziłby się niejeden popularny kompakt, a my mówimy przecież o limuzynie segmentu E o mocy prawie 220 koni.
To chyba najlepszy dowód na to, że walka z ociepleniem klimatu nie musi być pasmem wyrzeczeń i poświęceń. Wręcz przeciwnie.