Nową broń mającą przyczynić się do sukcesu amerykańskiej marki, zaprezentowano właśnie w słonecznej Hiszpanii, to najnowszy sedan koncernu GM - Chevrolet Cruze. Konstruktorzy pokazali, że nie próżnują i zbudowali samochód na europejskim poziomie.
Louis Chevrolet przybył do USA w roku 1900 r. i został zatrudniony przez Wiliama Crapo Duranta, założyciela koncernu General Motors, jako kierowca wyścigowy. Ponieważ oprócz umiejętności prowadzenia samochodu miał także zdolności konstruktorskie, w roku 1911 r., znów dzięki pomocy Duranta, zbudował pierwszy samochód. Tak rozpoczęła się światowa kariera Chevroleta, marki która w 1918 r. została włączona do GM. W tym czasie firma rozpoczęła podbój Europy. Plany rozwoju zniweczyła wojna. Po jej zakończeniu Chevy działał jedynie w USA. Od kilku lat amerykańska marka ponownie stara się o sukces na wymagającym rynku europejskim. Dzisiaj mamy okazję zaprezentować kolejny etap tej ekspansji - nowy sedan Cruze.
* WIĘCEJ ZDJĘĆ W GALERII * O gorącą atmosferę zadbał Cruze, który całkowicie zrywa z koncepcją lansowaną przez Lacetti i Nubirę (ten ostatni model znany jest u nas jako Lacetti sedan). Zamiast spokojnych kształtów zobaczyliśmy dynamiczne, czterodrzwiowe nadwozie o nowoczesnej stylistyce. Cruze pokazał całkiem nową interpretację stylu Chevroleta. Auto całkiem nieźle nawiązuje do modnej stylizacji czterodrzwiowych samochodów coupe.
Tradycyjnie już auto otrzymało ogromny grill, oraz umieszczone na dwuczęściowej kratce wlotu powietrza ogromne logo, które wreszcie wygląda spójnie z projektem przedniej części auta. Na przedzie samochodu, również rzucają się w oczy klosze świateł przednich, które sięgają daleko nad błotniki. Stylizacja tyłu, z wyprofilowanymi dwoma okrągłymi lampami, stanowi tradycyjny design Chevroleta. Linia boczna to prawdziwy majstersztyk nowoczesnej stylizacji, ze stromo pochyloną szybą przednią, łukowo wygiętą płaszczyzną dachu i smukłymi słupkami tylnymi. W połączeniu ze stosunkowo krótką kalpą ogromnego bagażnika, nadaje wygląd zbliżony do czterodrzwiowego coupé.
Również wnętrzu nadano całkowicie nowy styl będący połączeniem amerykańskiej szkoły i stylizacji do jakiej przyzwyczajono nas w modelach japońskich i koreańskich. Stylistyka, zdaniem projektantów, ma zapewnić, że zarówno kierowca, jak siedzący obok pasażer mają podobną możliwość odczuwania wrażeń z jazdy. Centralnym punktem symetrii "podwójnego kokpitu" jest wbudowana konsola środkowa. Umieszczono na niej wyświetlacze i elementy regulacyjne zestawu audio oraz klimatyzacji. Dodatkowo celem zapewnienia wyrazistego oświetlenia analogowe tarcze wskaźników są podświetlane przez diody LED (w kolorze białym i jasnoniebieskim). Bardzo dobry zestaw audio z funkcją odtwarzania MP3 i dwukolorowym wyświetlaczem graficznym, jest wyposażeniem standardowym. W droższym modelu LT, dodana jest również, wbudowana w panel wskaźników, zmieniarka na 6 dysków CD oraz gniazdo USB. Zmianę w stosunku do dotychczasowych modeli dostrzeżemy także po zajęciu miejsca za kółkiem. W Cruze jest wygodnie. Dokonano tego dzięki wbudowaniu
siatki drucianej w szkielecie fotela, co pozwala na równomierne rozprowadzenia ciężaru. Ponadto w Cruze zastosowano twardszą piankę wypełniającą i głębsze wytłoczenia w samych siedzeniach i oparciach (zarówno z przodu jak i z tyłu).
W porównaniu do swojego poprzednika, Lacetti, Cruze prowadzi się stabilnie, pewnie i precyzyjnie. Rozstaw kół przednich zwiększono o 64 mm do 1.544 mm, tylnych o 78 mm, do 1.558 mm. Natomiast wynoszący 2.685 mm rozstaw osi jest większy tylko o 85 mm. Podczas jazdy, zmianie uległy wrażenia kierowcy. O ile w Lacetti przy wyższych prędkościach, oraz dynamicznej jeździe kierowca nie czuł się pewnie, to w Cruze jest o niebo lepiej. Warto też podkreślić, że zarówno zawieszenie jak i układ hamulcowy i kierowniczy, zostały opracowane na europejskich drogach.
* WIĘCEJ ZDJĘĆ W GALERII * Jak mieliśmy okazję zaobserwować, zarówno jazda po wspinających się ostro krętych nadmorskich szosach, jak i przejazd przez gorsze jakościowo drogi nie robi na samochodzie ani kierowcy żadnego wrażenia. Tak więc walory jezdne Chevroleta nie ustępują już samochodom europejskiej konkurencji, a to było najczęstszym zarzutem pod adresem Lacetti.
Oferta silnikowa będzie składała się z jednostek benzynowych - 1.6 l (109 KM), 1.8 (140 KM) oraz jednego motoru wysokoprężnego 2.0 l, 150 KM. Zgodnie z obowiązującymi w Europie zasadami najsilniejszą jednostką i jednocześnie zapewniającą najlepsze osiągi, jest diesel.
W salonach w Polsce, jak w całej Europie model będzie oferowany od maja. Cenę i wersje wyposażenia jakie trafia na nasz rynek, poznamy za około dwa tygodnie. Jednak jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, za podstawową wersję, tego bardzo porządnego auta, przyjdzie zapłacić 49,9 tys. zł.
Bogusław Korzeniowski