Harley-Davidson V-Rod Night Rod Special: stylowa moc
Siła, moc, niepowtarzalny styl i wolność - to wszystko kojarzy się z jazdą Harleyem. Co ze sportem? Czy motocykle amerykańskiej marki są jedynie dla podstarzałych facetów? Nic bardziej mylnego! Od ponad 10 lat Harley-Davidson oferuje model V-Rod, czyli najmocniejszy, najszybszy i najbardziej sportowy motocykl w swojej gamie. Nie ma się jednak co obawiać. Nadal jest to pełnokrwisty Harley.
Dla przeciętnego mieszkańca Polski właściciel Harleya to starszy facet z długą brodą, który spokojnie przemierza kolejne kilometry na swojej wypieszczonej maszynie. Stereotyp romantyczny, ale często mijający się z prawdą. Tym bardziej, że amerykańska marka ma w swojej ofercie V-Roda, który zachęci osoby przywiązane do bardziej dynamicznej jazdy. O charakterze tej maszyny mówi już jej wygląd. Pierwszym co rzuca się w oczy jest szeroka na 240 mm tylna opona, która bardzo skutecznie dba o przyczepność. O tym, że mamy do czynienia z rasowym amerykańskim motocyklem przypomina natomiast pochylony widelec i typowa dla cruiserów pozycja za kierownicą.
Jak przystało na Harleya, wygląd jest mocną stroną V-Roda. Niska i muskularna sylwetka jest idealną wizytówką możliwości tego modelu. Proporcje V-Roda nie tylko zapewniają dobrą pozycję za kierownicą, ale też odpowiednią prezencję. Styl uzupełniają dwa wyścigowe pasy biegnące wzdłuż całego motocykla. Testowany egzemplarz to wersja Night Rod Special z bardziej klasycznymi światłami i podwójnym wydechem umieszczonym po prawej stronie. Jeśli ktoś pragnie bardziej nowoczesnego stylu, to może zdecydować się na odmianę Muscle.
Za napęd V-Roda odpowiada silnik V2 Revolution o pojemności 1250 cm3, którego początków należy szukać w programie startów w wyścigowej serii Superbike. Patrząc na te dane może się wydawać, że jest to kolejny Harley o podobnej charakterystyce. Szybko się przekonamy, że jest inaczej. Na najniższych obrotach uda się nam wydobyć dźwięk i wibracje znane z innych modeli amerykańskiej legendy, jednak wystarczy lekko odkręcić manetkę, aby przekonać się, że mamy do czynienia z innym gatunkiem. Dźwięk szybko zmienia wysokość i informuje, że mamy do czynienia z maszyną o sportowych ambicjach. Nieokrzesana brutalność znika, a kultura pracy zadziwia.
Skoro już o dźwięku mowa, to seryjny układ wydechowy, podobnie jak silnik, jest kulturalny i delikatny. Choć nagrzewa się w tempie ekspresowym sugerując, że nawet zimą pozwoli właścicielowi na jazdę, to jest dość cichy. Czy to źle? Niekoniecznie, bo dzięki temu jest bardziej komfortowo, a jeśli ktoś chce więcej, to możemy już po zakupie zadbać o wzmocnienie wrażeń dźwiękowych. Spora pojemność i amerykański rodowód jednostki napędowej zapewnią natomiast niemałe zużycie paliwa. Średnie 6,3 l/100 km obiecywane przez producenta zapewne jest możliwe do osiągnięcia, jednak ekojazda V-Rodem to grzech śmiertelny. Skorzystanie ze wszystkich 111 Nm momentu obrotowego wymaga odpowiedniego odkręcenia manetki, ale właśnie taki jest sens tego motocykla. Przy bardziej dynamicznej jeździe należy się spodziewać, że na każde 100 km z baku zniknie średnio 9-10 l benzyny.
V-Rod z chłodzonym cieczą silnikiem Revolution jest najmocniejszym (126 KM) i najszybszym Harleyem. Co najważniejsze - jest też najbardziej sportowy. Choć trudno go porównać z japońskimi sportami, to chętnie wkręcający się na obroty silnik chodzi bardzo kulturalnie, wręcz delikatnie. Wskazówka obrotomierza dochodzi do 9000, ale również przy niższych wartościach nie brakuje momentu obrotowego. Praca jednostki napędowej przypomina zgrany zespół perfekcjonistów, którzy skutecznie robią to, co im polecono.
To właśnie ta wygoda operowania i dopracowanie są znakiem firmowym V-Roda. Hydrauliczne sprzęgło pracuje wzorowo, co pozwala na płynną pracę pięciobiegowej przekładni. Podobnie wygląda sytuacja z hamulcami. Inżynierowie Harleya wiedzieli, że w takim modelu jak V-Rod, który będzie wykorzystywany do sportowej jazdy, potrzebna jest odpowiednia siła i skuteczność układu hamulcowego, który wspomagany jest ABS-em. Dlatego model ten nie tylko lepiej przyspiesza od wszystkich pozostałych Harleyów, ale też dzięki układowi od Brembo, szybciej się zatrzymuje. Skoro tak, to jak się prowadzi?
Również w tym aspekcie V-Rod nie przypomina żadnego innego Harleya. Zawieszenie skutecznie dba o zapewnienie przyczepności, w czym pomaga mu odpowiednie ogumienie - przede wszystkim w postaci tylnego koła. Jeszcze ważniejszy jest rozkład masy. Środek ciężkości V-Roda znajduje się nisko, w czym pomaga umieszczony pod siedziskiem 18,9-litrowy zbiornik paliwa. W ten sposób udało się uzyskać największą niespodziankę jaką w swoim zanadrzu ma motocykl z Milwaukee. Jadąc Harleyem po prostu nie spodziewamy się takiej pewności prowadzenia, jednak V-Rod momentalnie przekonuje nas o swoich możliwościach i zachęca do coraz szybszego pokonywania zakrętów. Jadąc nim z większą prędkością momentalnie zapominamy, że mierzy 2440 mm długości i waży 302 kg.
Dopiero pozycja za kierownicą przypomina o tym, że nie jest to typowy motocykl sportowy. Wygodne siedzisko z podparciem pozwala komfortowo się rozsiąść z nogami wyciągniętymi do przodu, i pewnie złapać kierownicę. Niskie oparcie przydaje się też przy mocniejszym odkręceniu manetki. Czy zatem oprócz świetnych osiągów V-Rod zapewnia też wygodę? Patrząc na miękkie siedzisko można się tego spodziewać, jednak, choć nie jest źle, to jazda po polskich dziurach pozostawia trochę do życzenia. Powód tego stanu rzeczy należy upatrywać w sportowej charakterystyce zawieszenia, ale nie bez winy jest też tylna opona o niskim profilu. Efekt jest taki, że wyraźnie czuć wszystkie pokonywane nierówności.
Harley-Davidson V-Rod nie jest motocyklem uniwersalnym, ale skutecznie łączy dwa światy. Można się zakochać w samym jego stylu, nawet nie wsiadając i nie uruchamiając silnika. Udanie połączono klasykę z nowoczesnością, a całość wykonano ze smakiem. Takiej stylistyki brakuje wielu konkurentom. Po ruszeniu z miejsca szybko stwierdzamy, że charakter V-Roda odpowiada jego stylistyce. Mimo klasycznego „harleyowego” przepisu otrzymujemy maszynę na wskroś nowoczesną, która spełnia wszystkie obietnice. Mimo najbardziej imponujących osiągów, V-Rod plasuje się gdzieś pośrodku cennika Harleya. Oczywiście w przypadku amerykańskiej marki i tak oznacza to wydatek blisko 57 tys. złotych. Jest jednak dobra wiadomość. Wystarczy spojrzeć na ogłoszenia, aby przekonać się, że model ten bardzo dobrze trzyma swoją wartość.
V-Rod nie jest typowym Harleyem. Kojarzy się raczej ze szwajcarskim zegarmistrzem, który robi wszystko precyzyjnie. Brakuje mu nieco ducha prostego amerykańskiego robotnika, dla którego ważna jest siła i brutalna skuteczność. Motocykl ten szczególnie przemówi do dwóch grup odbiorców. Pierwszą z nich są osoby, które chcą mieć motocykl z napisem Harley-Davidson, ale nie mają zamiaru rezygnować z dynamicznej jazdy i gładkiej pracy motocykli sportowych. V-Rodem powinny się też zainteresować osoby, które nie do końca są przekonane do maszyn spod znaku HD. Zachowując ducha amerykańskiej marki, V-Rod nie zmusza do kompromisów.
WP: Szymon Jasina, moto.wp.pl
"Harley-Davidson V-Rod Night Rod Special" - DANE TECHNICZNE
Typ silnika | "V2, benzynowy" |
Pojemność silnika cm3 | "1250" |
Moc KM / przy obr./min | "126 / 8250" |
Maksymalny moment obrotowy Nm / przy obr./min. | "111 / 7250" |
Skrzynia biegów | "manualna, 5-biegowa" |
Prędkość maksymalna km/h | "217" |
Przyspieszenie (0-100 km/h) s | "3,6" |
Zużycie paliwa: | |
Dane producenta (miasto/trasa/średnie) | "- / - / 6,3" |
Dane z testu (miasto/trasa/średnie) | "- / - / 8,5" |
Pojemność bagażnika min./max. / l | "brak" |
Wymiary (dł./szer./wys.) mm | "2440 / - / 675" |
Cena wersji podstawowej w zł | "ok. 56 500" |
Cena testowanego modelu w zł | "ok. 56 500" |
Plusy | null |
Minusy | null |