Naprawa, której nie było
Pośród wielu większych i mniejszych grzechów naszych fachowców, najgorszy jest zaniechanie. Przykład? Auto trafia do warsztatu, bo coś stuka w przednim kole. Następnego dnia rano telefon od mechanika, w którym słyszymy, że do wymiany był cały wahacz. Koszt - 1000 zł. Tymczasem okazuje się, że wystarczyło dokręcić śrubkę.