Ford Focus ST: pożeracz zakrętów
Riwiera Francuska to doskonałe miejsce do poznawania sportowego samochodu. Skaliste wybrzeże pełne jest malowniczo płożonych, krętych dróg. Serie ciasnych zakrętów oraz prostsze odcinki, pozwalają w pełni sprawdzić możliwości silnika, układu kierowniczego, zawieszenia i hamulców. W okolicach Nicei mieliśmy okazję przekonać się, jak jeździ najnowszy Ford Focus ST. Serię „Sport Technologies”, Ford wprowadził w Europie w 1997 roku. Emblemat ST oznacza, że mamy do czynienia ze zmodyfikowaną, usportowioną wersją popularnego modelu.
Nowy Ford Focus ST to pierwszy globalny, usportowiony samochód tej marki. Będzie dostępny na 40 rynkach całego świata. W tym miejscu pojawia się ciekawostka numer jeden: nigdzie nie będzie dostępny w wersji trzydrzwiowej! Puryści powiedzą, że to skandal, bo jak można nazywać „sportowym” pięciodrzwiowego hatchbacka? My jednak jesteśmy zdania, że to sensowny kompromis. ST ma być samochodem uniwersalnym. Każdego dnia może służyć do dojazdów do pracy i wożenia rodziny, a gdy tylko zechcemy, pokaże swoją prawdziwą naturę. Jeśli komuś nie odpowiada wersja hatchback, będzie mógł jeszcze zamówić Focusa ST z nadwoziem… kombi. Ta sama filozofia przyświecała najwyraźniej inżynierom, odpowiedzialnym za konstrukcję układu wydechowego. To właśnie on jest ciekawostką numer dwa.
Silnik Forda Focus ST ma bardzo charakterystyczne brzmienie, które równie dobrze słychać na zewnątrz, jak i we wnętrzu kabiny pasażerskiej. Dzięki specjalnemu „modyfikatorowi dźwięku”, odgłos pracy silnika dociera z układu dolotowego, bezpośrednio do wnętrza przedziału pasażerskiego. Dzieje się tak w momencie, gdy zdecydowanie dodamy gazu, albo gdy Focus majestatycznie toczy się na niskich obrotach. O to, by basowe bulgotanie było muzyką dla uszu, przez cały czas dba komputerowo sterowany zawór w układzie wydechowym. Otwiera się przy niskich obrotach i podczas gwałtownego przyspieszania. Zamyka, gdy jedziemy ze stabilną prędkością obrotową, np. na autostradzie lub przez miasto.
Takie rozwiązanie potęguje sportowe doznania w kabinie. Są tym lepsze, że inżynierowie zadbali także o odpowiednie dostrojenie całego układu wydechowego, łącznie z oryginalną, sześciokątną końcówką centralnie umieszczonej rury wydechowej. W ten sposób uzyskano znakomite, rasowe brzmienie silnika, przy jednoczesnym zachowaniu akustycznego komfortu, w środku i na zewnątrz, podczas spokojnej podróży.
Pod względem praktycznym, nadwozie wersji ST ma tyle samo zalet co „cywilna” wersja Focusa. Wystarczy miejsca dla czterech osób, jest też całkiem spory bagażnik. Jeśli ktoś chce spełnić swoje marzenia o szybkim aucie, lecz może kupić tylko jeden samochód, który musi się sprawdzać również w codziennej eksploatacji, oto rozwiązanie. W błędzie jest jednak ten, kto sądzi, że na tej uniwersalności ucierpiał sportowy charakter samochodu.
Z przodu zwraca uwagę zmodyfikowany zderzak z jednobryłowym, trapezoidalnym grillem, na którym umieszczono czerwone litery ST oraz ciemne obwódki reflektorów. Na progach pojawiły się nakładki, zmodyfikowano też tylny zderzak z dyfuzorem i otworami wentylacyjnymi. Na tylnej klapie zamontowano spoiler. Te niewielkie zmiany nadają Focusowi ST dynamiczny wygląd, a całość uzupełniają 18-calowe felgi z ramionami w kształcie litery Y i dedykowanymi do tego modelu oponami Goodyear Eagle AS2, w rozmiarze 235/40. Sportowy charakter dobrze podkreśla też krzykliwy kolor nadwozia o bardzo adekwatnej nazwie Tangerine Scream. Do wyboru są jeszcze kolory: Spirit Blue, Race Red, Black, White oraz Silver.
W środku uwagę zwracają znakomicie wyprofilowane, wygodne, a jednocześnie świetnie trzymające w zakrętach, sportowe fotele Recaro z regulacją długości siedziska. We wnętrzu nowego Forda Focusa ST znajdziemy też obszytą skórą, czteroramienną kierownicę, aluminiowe nakładki na pedałach i lewarek skrzyni biegów, opatrzony logo ST. Całości dopełnia czarna podsufitka i logo ST na oparciach foteli i kierownicy. Nowy Ford Focus ST na naszym rynku jest oferowany w dwóch wersjach wyposażenia: ST z półskórzanymi przednimi fotelami Recaro, dwustrefową automatyczną klimatyzacją, automatycznymi reflektorami, samoprzyciemniającym się lusterkiem wstecznym oraz wycieraczkami z czujnikiem deszczu.
Najbogatsza wersja ST2, jest wyposażona w podgrzewane, skórzane fotele Recaro z regulacją w ośmiu płaszczyznach, a także nowoopracowaną tylną kanapę Recaro oraz biksenonowe reflektory. Wszystkie wersje można będzie zamówić z pakietem „Performance Pack”, który obejmuje szaro-czarne felgi oraz kontrastujące z nimi, czerwone zaciski hamulcowe.
Jednak, to nie wyposażenie sprawia, że Focus ST jest atrakcyjnym samochodem. Polubić go można za przede wszystkim to jak jeździ. Pod maską dwulitrowy, czterocylindrowy silnik EcoBoost o mocy 250 KM i maksymalnym momencie 360 Nm. Za jego sprawą auto przyspiesza do setki w 6,5 sekundy i rozpędza się do 248 km/h. Przyrost momentu obrotowego jest równomierny i gwarantuje elastyczność w szerokim zakresie obrotów. Jest to możliwe dzięki połączeniu wysokociśnieniowego układu wtryskowego, turbosprężarki o niskiej bezwładności i systemu zmiennych faz rozrządu z niezależnym sterowaniem położenia wałków rozrządu dla zaworów dolotowych i wylotowych Ti-VCT oraz przeprojektowanego układu dolotowego. Zmieniono również przełożenia sześciostopniowej, manualnej skrzyni. Średnie spalanie według producenta ma utrzymywać się na poziomie 7,2 l/100 km. Podczas bardzo dynamicznej jazdy, na testowej trasie, w
górzystym terenie, uzyskaliśmy wynik na poziomie 12,6 l/100 km.
Na krętych drogach Prowansji i malowniczych, wijących się na skalistych klifach, asfaltowych szlakach Lazurowego Wybrzeża, Ford Focus ST pokazał, że stać go na bardzo wiele. Moc 250 KM okazała się być w zupełności wystarczająca do bardzo szybkiej, sportowej jazdy. Nawet podczas wyprzedzania, jadących z dużą prędkością po wąskich, krętych drogach, innych samochodów. Nawet, gdy od zakrętu do zakrętu dzieliło nas kilkanaście metrów. Każdy, kto grał w „Colin McRae Rally” wie jakie emocje towarzyszą pokonywaniu krętych dróg na południu Francji. W rzeczywistości wrażenia są oczywiście o wiele lepsze, zwłaszcza za kierownicą kompaktowego Forda z emblematem ST.
Trudno o wybór lepszej trasy. Wydaje się, że samochód skonstruowano z myślą o pokonywaniu zygzaków w okolicach Comps sur Artuby, Saint Paul de Vence, czy La Martre. Już w momencie pojawienia się pierwszej generacji, bardzo chwalono zawieszenie Forda Focusa. Tradycja zobowiązuje. Pod względem prowadzenia i walorów trakcyjnych, najnowszy model ST z sukcesem do niej nawiązuje. Samochód zdaje się być przyklejony do drogi w każdym zakręcie, pomimo że spora moc i wysoki moment obrotowy, trafiają tylko na przednią oś. Focus ST zachęca do bardzo szybkiej jazdy, zachowując stabiloność w zaciskających się zakrętach. Nie sposób też narzekać na jego dynamikę, choć wydaje się, że kilkadziesiąt koni więcej nie pogorszyłoby jakości jego prowadzenia.
Kawałek prostej, trójka, czwórka, redukcja do dwójki, wejście w ciasny zakręt. Czysta przyjemność. Układ kierowniczy wykazuje absolutne posłuszeństwo i zdaje się pomagać kierowcy. Pomimo znacznej prędkości, koła wciąż odnajdują przyczepność. Chwilami tylko, tracąc kontakt z podłożem, na niewielkich hopkach. Wszystko to doprawione jest znakomitym brzmieniem silnika. Chwilami równie krzykliwym, jak kolor nazdwozia. Koła cały czas zmierzają w kierunku, którego życzy sobie kierowca, zawieszenie nie poddaje się przeciążeniom. Na pochwałę zasługują również odporne na przegrzanie hamulce, których przednie tarcze mają średnicę 320, a tylne 271 mm. Niedosyt pozostawiła tylko skrzynia biegów, która od czasu do czasu nie pozwalała na płynne włączanie trzeciego biegu. Preczyja jej działania mogłaby być odrobinę lepsza.
Dopełnieniem dobrych osiągów i dynamiki jest armia elektronicznych stróżów, wspomagających i chroniących kierowcę. Dlaczego nowy Focus ST tak dobrze prowadzi się w zakrętach? Odpowiedzią, po części, jest zupełnie nowy układ kierowniczy (Ford Sport Steering System), z elektrycznym wspomaganiem i przekładnią zębatkową o zmiennym przełożeniu. Mniej czuły podczas jazdy na wprost, ale bardzo precyzyjny podczas pokonywania zakrętów. Dzięki niemu na wąskich serpentynach lub w ostrych zakrętach kierowca bez problemu radzi sobie z pojazdem, bez konieczności odrywania rąk od kierownicy.
Do tego jest jeszcze, specjalnie skalibrowane, elektryczne wspomaganie układu kierowniczego (EPAS), które wykrywa nadmierne siły, oddziałujące na układ kierowniczy podczas przyspieszania i przeciwdziała im, przy pomocy zmodyfikowanej wersji układu kompensacji (TSC). Jeśli koła są skręcone zbyt mocno, system delikatnie je naprostuje. To samo zrobi, jeżeli kierowca będzie wychodzić z zakrętu na skręconych kołach. W ten sposób eliminowane jest zjawisko „płużenia” przodem auta.
Niestety, nowoczesna technika z jednej strony polepsza jakość prowadzenia, a z drugiej ją pogarsza. Zastosowanie tego rozwiązania, w połączeniu z szerokimi oponami, skutkuje ponad 12-metrowym promieniem zawracania. Będziemy przeklinać inżynierów Forda za każdym razem, gdy trzeba będzie zawrócić na skrzyżowaniu, lub zaparkować w ciasnej uliczce. Manewrowanie tym autem to koszmar, za sprawą bardzo dużego promienia skrętu. Na szczęście to jedyna niekorzystna różnica, w stosunku do zwykłego Focusa.
Kontynuując wątek elektronicznych stróżów, nie sposób pominąć trójstopniowego ESP. W trybie podstawowym gwarantuje niemal pełną ochronę przed poślizgami i działa podobnie, jak w standardowym Focusie. Kierowca może również wybrać drugi, sportowy, ograniczony tryb pracy, w którym wyłączony zostaje system kontroli trakcji, a układ ESP aktywuje się tylko, gdy jest to absolutnie konieczne. Komputer pozwala wtedy na spore szaleństwa, wciąż jednak czuwając nad bezpieczeństwem kierowcy. Gdy ten pójdzie o krok za daleko, ESP nie dopuści do obrócenia się auta i utraty kontroli. W ostatnim trybie, układ ESP zostaje całkowicie wyłączony. Wybranie tej opcji można polecić tylko bardzo doświadczonym kierowcom.
Nowy Ford Focus ST posiada również układ poprawy stabilności pojazdu w zakrętach (TVC), który za pomocą momentu napędowego przyhamowuje koło po wewnętrznej stronie pokonywanego zakrętu, zmniejszając podsterowność. Jest jeszcze funkcja kontroli podsterowności na łuku drogi (CUSC), która jeszcze przed załączeniem układu ESP, rozdziela moment obrotowy, zapobiegając poprzecznym poślizgom. Funkcja ta działa niezależnie od aktualnie wybranego trybu pracy układu ESP.
Z zaawansowanymi systemami, wspomagającymi kierowcę, współpracuje dobrze zestrojone zawieszenie. Zastosowano w nim twardsze amortyzatory i sprężyny oraz zmodyfikowane drążki stabilizatorów. Całą konstrukcję obniżono o 10 mm. W przednim zawieszeniu zastosowano kolumny MacPhersona i ramę pomocniczą. Z tyłu, znane z Forda Focusa RS, rozwiązanie wielowahaczowe. Ulepszono w nim przeguby i zastosowano zupełnie nową konstrukcję stabilizatora poprzecznego.
Podobnie jak w całej Europie, również w Polsce, przyjmowane są już zamówienia na nowego Focusa ST. Pod koniec lata samochód pojawi się na rynku północnoamerykańskim, a w salonach w naszym kraju, w ciągu najbliższych trzech miesięcy. Różnice w cenie między hatchbackiem i kombi, sięgają zaledwie kilku tysięcy złotych. Za pięciodrzwiowego hatchbacka w podstawowej wersji wyposażenia ST trzeba zapłacić 115 300 zł. Wersja ST2 to już wydatek 124 300 zł. Wersja kombi, w podstawowej specyfikacji kosztuje 119 100 zł, a na najdroższy model kombi trzeba wydać 128 100 zł.
To poważny konkurent, nawet dla Subaru Imprezy WRX STi, która - choć z napędem na wszystkie koła i o 50 KM mocniejsza - kosztuje ok. 210 000 zł. W tyle pozostaje też 260-konna Mazda MPS z ceną na poziomie 123 000 zł. Minimalnie tańszy od Focusa ST jest pięciodrzwiowy Volkswagen Golf GTI (cena: 107.420 zł), ale dysponuje słabszym o 40 KM silnikiem. Mocnemu Fordowi bliżej zatem do Golfa R, który w podstawowej wersji kosztuje aż 137 520 zł, ale oferuje napęd na wszystkie koła i o 20 KM większą moc.
Jeśli kiedykolwiek powstanie lista samochodów, które prowadzą się „jak zaczarowane”, z całą pewnością swoje miejsce znajdzie na niej nowy Ford Focus ST. Zgodnie z koncepcją „One Ford”, udało się stworzyć samochód uniwersalny, gwarantujący wspaniałe wrażenia z jazdy, a jednocześnie w pełni funkcjonalny i nadający się do codziennej eksploatacji. Bez trudnych kompromisów i niemal bez wyrzeczeń.
WP: Marek Wieliński
"FORD FOCUS ST" - DANE TECHNICZNE
Typ silnika | null |
Pojemność silnika cm3 | "2000" |
Moc KM / przy obr./min | "250" |
Maksymalny moment obrotowy Nm / przy obr./min. | "340 / 1750" |
Skrzynia biegów | "6-biegowa, manualna" |
Prędkość maksymalna km/h | "248" |
Przyspieszenie (0-100 km/h) s | "6,5" |
Zużycie paliwa: | |
Dane producenta (miasto/trasa/średnie) | "9,9 / 5,6 / 7,2" |
Dane z testu (miasto/trasa/średnie) | "b.d. / b.d. / 12,6" |
Pojemność bagażnika min./max. / l | "316 (kombi: 476) / 1101 (kombi: 1502)" |
Wymiary (dł./szer./wys.) mm | "4362 (kombi: 4566) / 1823 / 1484 (kombi: 1585)" |
Cena wersji podstawowej w zł | "115 300 " |
Cena testowanego modelu w zł | "124 300" |
Plusy | null |
Minusy | null |