Trwa ładowanie...
15-10-2016 07:18

Ford Fiesta ST200: więcej mocy, więcej zabawy

Ford Fiesta ST200: więcej mocy, więcej zabawyŹródło: Piotr Mokwiński
d1l7nml
d1l7nml

Jeśli 180 koni mechanicznych to za mało w miejskim aucie, radzimy wybrać się na jazdę Fiestą ST200. Nie trzeba szukać pomocy u wyspecjalizowanych firm tuningowych, by podnieść ciśnienie sobie i pasażerom. Tylko dlaczego w takim aucie siedzi się jak na stołku?

Fiesta w tym roku obchodzi swoje czterdziestolecie. To dobry powód, by pokazać światu coś specjalnego. Auto, które daje frajdę z jazdy, ale nie jest paliwożernym monstrum za grube setki tysięcy. Bazowa Fiesta ST ma 182 KM i z powodzeniem może pełnić funkcję samochodu na co dzień. Jeśli szukacie mocniejszych wrażeń, to ST200 powinna je zaspokoić. Silnik 1,6 wzmocniony do 200 koni silnik to dopiero początek zmian. Jest overboost, który na 20 s zwiększa moc i moment obrotowy, jest też zawieszenie usztywnione względem normalnej wersji ST i to aż o 27 proc. Do tego zmniejszono prześwit o 15 mm. Zastosowano też trzystopniowy układ stabilizacji toru jazdy, współpracujący z elektroniczną szperą przy przedniej osi. To sprawia, że jedynym odpowiednim miejscem, by sprawdzić możliwości nowej Fiesty ST200, jest tor wyścigowy - Łódź.

Agresywny wygląd

Fiestę osadzono na 17-calowych kołach, a karoserię wzbogacono lotką przytwierdzoną do szczytu pokrywy bagażnika, skromnym dyfuzorem z dwiema niezależnymi końcówkami układu wydechowego, nakładkami na progi oraz stosownym emblematem informującym o sporej mocy. W przednie reflektory wpisano LED-owe oświetlenie i halogenowe światła. Ksenony nie są dostępne. Ciekawy dodatek stanowi natomiast lakier - jedyny zarezerwowany dla tego modelu. To grafitowy Storm Gray dobrze uzupełniający się z matowymi felgami.

Jak jeździ?

Usztywnione zawieszenie wraz ze zmniejszonym prześwitem podczas jazdy robi sporą różnicę względem bazowej Fiesty ST. Auto dostarcza znacznie więcej ekstremalnych doznań i jest bardziej przewidywalne. W zakrętach pozwala na delikatny, ale kontrolowany uślizg tylnej osi - i to mimo że jest napędzane na przednią. Nie za często się zdarza, aby auto z segmentu B zachowywało się tak dobrze na torze.

Reakcja na dociskanie gazu jest błyskawiczna. Silnik Forda rwie się do pracy już od 2,5 tys. obrotów. Na jedynce kierownicę nieco wyrywa z rąk, ale można to spokojnie opanować. Wkręcaniu silnika na wysokie obroty wtóruje delikatny basowy pomruk dobywający się z przebudowanego układu wydechowego. Niemniej, w tej kwestii mamy najwięcej do zarzucenia. Szkoda, że rasowego bulgotu bardziej nie dopieszczono. Podczas spokojnej miejskiej jazdy jest wręcz za cicho.

d1l7nml

W parze ze sportowymi nastawami zawieszenia idzie układ kierowniczy. Przełożenie jest bezpośrednie, dzięki czemu kierowca ma dobry obraz tego, co dzieje się z kołami. W szybko pokonywanych zakrętach, auto zachowuje się neutralnie. Nie brakuje też elastyczności. Konstruktorzy zmodyfikowali skrzynię biegów, skracając końcowe przełożenie. Tym samym, turbodoładowany motor utrzymuje wyższe obroty, a pod nogą mamy więcej niutonometrów. Przekłada się to na wyższe zużycie paliwa. W warunkach torowych, komputer pokładowy pokazywał około 12-14 litrów na 100 km. W mieście nietrudno będzie osiągnąć wynik na poziomie 8-9 litrów. Spokojna trasa zaowocuje spalaniem w wysokości 6,5-7 litrów.

(fot. Piotr Mokwiński)
Źródło: (fot. Piotr Mokwiński)

Recaro i guzikologia

Tak w skrócie można przedstawić wnętrze Forda. Fiesta jest najstarszym autem w ofercie producenta, co wyraźnie zdradza projekt deski rozdzielczej. Zdominowały ją przyciski zawiadujące pracą radioodtwarzacza i automatycznej klimatyzacji. Niewielki wyświetlacz obsługuje nawigację i informacje z zewnętrznych nośników pamięci.

Aklimatyzacja zajmie trochę czasu, ale po paru godzinach całość staje się przejrzysta. Względem konkurencji to najsłabszy aspekt przedstawiciela segmentu B. Dobrze natomiast wypada kwestia materiałów wykończeniowych. Spora część tworzyw jest miękka i dobrze spasowana. Jedynie plastiki w okolicy kolan są twarde. Przestrzeni w dwóch rzędach nie brakuje dla czterech rosłych pasażerów. Pamiętajmy, że to auto miejskie, a nie usportowione coupe. Miejsca nad głowami, przed kolanami i na wysokości barków powinno wystarczyć, aby bez bólu kręgosłupa przejechać 300-400 kilometrów. Ale dlaczego fotel umieszczony jest tak wysoko? Tego zrozumieć nie możemy. Przecież sportowej jeździe sprzyja niska pozycja za kierownicą. Ford jednak chce nas przekonać, że jest inaczej i po Focusie RS, także we Fieście zafundował sportowy fotel „na dwóch cegłach”.

d1l7nml

Naszym zdaniem

Mimo długiego rynkowego stażu, Fiesta wciąż potrafi pozytywnie zaskoczyć. W najmocniejszej wersji zapewnia dodatkowo wiele sportowych wrażeń. Nie boi się zakrętów, jest przewidywalna i dość łatwa do opanowania. Niedoświadczonym kierowcom z pomocą przyjdzie zaawansowana elektronika. Poważny minus to zbyt wysoko umieszczony fotel kierowcy. To bolączka wszystkich mocniejszych Fordów, także Focusa.

Auto do setki przyspiesza w 6,7 sekundy i rozpędza się maksymalnie do 230 km/h. To w zupełności wystarczy, aby codzienna droga do pracy stała się przyjemnością. Przeszkodę stanowić może cena. 182-konna bazowa ST kosztuje 75 650 zł. ST200 to już wydatek 94 tysięcy. Sporo, ale w standardzie dostaniemy kompletne wyposażenie z zakresu komfortu i bezpieczeństwa. Do tego dochodzi akcja promocyjna, dzięki której możemy uzyskać kilkunastoprocentowy rabat. Warto się targować.

Piotr Mokwiński

d1l7nml
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1l7nml
Więcej tematów