Ford Fiesta: lepsza we wszystkim
Ford Fiesta przeszedł bardzo poważną modernizację. Wizyta w samochodowym spa nie była tylko kurtuazyjnym zabiegiem, bo efekty są fantastyczne. Nie tylko odmłodniała, ale przede wszystkim stała się zdecydowanie lepszym samochodem, przemślanym i rozsądnym.
Mały przedstawiciel Forda w segmencie B, czyli wyjątkowo uwielbiana przez płeć piękną Fiesta, wybrała się na zabieg. Zabieg nie tyle odmładniający, choć nowe kształty są zdecydowanie odświeżone, ile na zabieg podnoszenia IQ. Modernizacja nie tylko sprawiła, że Fiesta wypiękniała (choć to akurat bardzo subiektywna sprawa), ale piękniejsze stało się również jej wnętrze, to technologiczne. Europejski oddział Forda ma wielką nadzieję, że dzięki temu modelowi nieco odbije się od dna. Cóż, z takim sprytnym i przemyślanym samochodem są na to spore szanse.
Wygląd rzecz względna. Zmieniono niemal każdy centymetr przedniej części nadwozia, od zderzaków, przez maskę czy reflektory. Bok auta to przede wszystkim nowe wzory felg, ale też kilka nowych, drobnych załamań więcej. Tył podobnie, niemal niezauważalnie, ale odmieniony. Wszystko jest spójne, bez zgrzytów. Niezła robota. Fiesta tradycyjnie dostępna będzie w nadwoziu 3- i 5-drzwiowym.
Wnętrze zyskało na jakości materiałów, które są teraz znacznie przyjemniejsze. Nowe fotele, nowe elementy na desce rozdzielczej, czy zoptymalizowana obsługa panelu w drzwiach, wszystko usprawniono. Dostępna będzie także nowa kolorystyka, od bardzo żywej, po stonowaną, godną ludzi… z godnością. Pojemność przestrzeni bagażowej wynosi 281 litrów, co jest wynikiem o dokładnie 1 litr lepszym od Volkswagena Polo.
Jednak tutaj nie wygląd robi największe wrażenie. Brawa, i to szczególne, należą się inżynierom. Pod maską znajdziemy, znany z Focusa, imponujący silnik o pojemności 1-litra, 3-cylindrach i mocy 125KM. Co w nim takiego imponującego spytacie? Jak na 3-cylindrową konstrukcję, pracuje z niebywałą wręcz kulturą, bez przeszkadzających wibracji, bez nieprzyjemnego dźwięku. Naprawdę napracowali się w Fordzie, co zresztą było nagrodzone tytułem Silnika Roku. Istnieje także nieco słabszy wariant tego motoru, o mocy 100KM. My mieliśmy okazję podróżować wersją mocniejszą. Cały sekret sprowadza się do bezpośredniego wtrysku, połączonego z turbosprężarką, odpowiedniego chłodzenia oraz zbalansowaniem całej konstrukcji. Efekt jest świetny. Już w Focusie ten mikrus radzi sobie bardzo przyzwoicie, a przy masie własnej Fiesty na poziomie 1016kg, sprawa wygląda nader obiecująco. I tak jest.
Jazda sprawia przyjemność. Bez dwóch zdań. Pozycja za kierownicą jest bardzo dobra, fotele z dobrym trzymaniem bocznym, silnik reagujący ochoczo, a maksymalny moment obrotowy 200Nm wystarcza do wyprzedzania. W dodatku sporą jego część osiągniemy już o 1400 obr./min, co czyni z benzynowego przecież silnika, niemal diesla. Faktycznie, zakres skrzyni i silnika jest dobrze określony. Bardzo zbliżone do diesla jest również spalanie, przynajmniej to podane przez producenta, gdyż wynosi 5,3 l w mieście, 3,7 l w trasie oraz średnie spalanie na poziomie 4,3 l/100km. Niestety, nam wyszło nieco więcej, ale trasa prowadziła przez górskie drogi w okolicy Rzymu, zatem dajemy lekką taryfę ulgową. Wersja 100-konna spala nieznacznie więcej i jest mniej ochocza do współpracy przy wyprzedzaniu. Oczywiście na pokładzie znajdziemy system Start/Stop, znajdziemy również odzyskiwanie energii podczas hamowania. Znajdziemy także emisję 99g CO2/km… ale to obchodzi jedynie ekologów.
Znajdziemy także coś jeszcze. Jakość prowadzenia. Czy jest legendarna, fordowska? I tak, i nie. Zawieszenie zostało dostrojone do niewielkiej masy 3-cylindrowego silnika, a jazda, jak najbardziej, sprawia sporo przyjemności, choć przy wyższych prędkościach czuć nieco niepokojącą miękkość zawieszenia. Co ciekawe, przy niższej prędkości wszystko jest dość twarde. Jednak podsumowując, prowadzenie sprawia dużo frajdy, w większości wypadków jest bardzo akuratne, bezpieczne, a kierowca dostaje przez całkiem bezpośredni układ kierowniczy (któremu należą się same pochwały!) odpowiednią dawkę informacji o drodze i tym, co auto właśnie robi na drodze. Kontakt z autem jest niemal telepatyczny, a to rzadkość w tej klasie aut.
Inną, godną zauważenia kwestią, są zawarte w tym małym autku systemy wspierające kierowcę. Zamiast niepotrzebnych modnych gadżetów, mamy… potrzebne i funkcjonalne gadżety, takie jak Active City Stop, który równie dobrze sprawdza się także poza miastem. Czujniki umieszczone z przodu monitorują cały czas przestrzeń przed autem, i w razie potrzeby aktywują układ hamulcowy awaryjnie zatrzymując Fiestę przed przeszkodą! System to przydatny, a „korkowe stłuczki” nie powinny już być dla nikogo zagrożeniem. Sprawdziliśmy, działa, choć do umiarkowanej prędkości około 20km/h. Później możemy liczyć jedynie na zminimalizowanie uszkodzeń.
Kolejnym, może już nie tak często wykorzystywanym narzędziem będzie system MyKey. No, chyba że macie dzieci, które będą pożyczać wasze auto. Wtedy możecie im narzucić kilka ustawień, takich jak: limit prędkości, limit głośności systemu audio (np. do 45% mocy maksymalnej), blokadę wyłączenia systemu ESP, czy ostrzeganie przed kończącym się paliwem. Na pokładzie Fiesty znalazł się też znany już system SYNC informujący odpowiednie służby ratunkowe o zaistniałym wypadku, co ciekawe, niezależnie w jakim kraju Unii Europejskiej się znajdujemy. Często bywa przecież, że istnieją pewne trudności z porozumieniem się w niektórych krajach językiem angielskim. Możemy także wydawać polecania głosowe, a komputer jest nawet w stanie odebrać i przeczytać naszego SMS-a! Cóż, bezpieczeństwo przede wszystkim. Lista wyposażenia jest pokaźna, i z pewnością każdy wybierze coś dla siebie. Nowe jest także
kolorystyka, zarówno nadwozia jak i wnętrza . Oprócz 1-litrowego motoru, gama jednostek napędowych będzie obejmować jeszcze: 1.0 l Ti-VCT w dwóch wariantach mocy 65 i 80 KM oraz pozostałe silniki: 1.4 l Duratec (96KM); 1.25 l Duratec (82KM); 1.6 l Duratec (105 KM); 1,6-litra Duratorq TDCi (95 KM); 1,5-litra Duratorq TDCi (75 KM) oraz 1,6-litra Duratorq TDCi (95 KM).
Wszystko wskazuje na to, że nowa Fiesta poruszy nieco fordowskie słupki sprzedaży i da odetchnąć europejskiemu oddziałowi. Ma ku temu wszystkie atuty. Technologię, możliwości drogowe, rozsądne i nowoczesne rozwiązania. Wygląd też powinien znaleźć swoich wielbicieli. Fiesta była najlepiej sprzedającym się autem w wielu krajach, i w przypadku tej lepszej, nowej wersji, powinna utrzymać dobrą passę.
Michał Grygier, moto.wp.pl
tb/