Europa chce wyrzucić samochody. Prawo będzie bezlitosne
Emisja szkodliwych substancji i zatłoczone ulice dużych miast to dla rządzących wystarczające powody, by pozbyć się samochodów. Europa nie będzie przebierać w środkach.
Londyn nie chce spalin
Burmistrz Londynu Sadiq Khan, a także część burmistrzów innych angielskich miast, chce przyspieszenia wprowadzenia zakazu sprzedaży nowych samochodów spalinowych. W 2017 r. premier Wielkiej Brytanii Theresa May powiedziała, że od 2040 r. w całym kraju zakazana będzie sprzedaż nowych samochodów spalinowych. Stojący na czele brytyjskich miast politycy chcieliby, aby regulacja ta weszła w życie wcześniej – już w 2030 r.
Za proponowanym prawem stoi oczywiście troska o stan powietrza w dużych miastach. Jak informuje "Automotive News Europe", nie jest jasne, czy rządowy zakaz ma objąć także hybrydy i hybrydy typu plug-in. Czy Anglia zechce przyspieszyć zakaz? Prawdopodobnie wiele zależeć będzie od gotowości tamtejszego przemysłu motoryzacyjnego. Nie należy się spodziewać, by rządy krajów mających własne silne marki motoryzacyjne, położyły je na stosie w imię walki o czyste powietrze.
"Nie" dla obcych
Jeszcze bardziej zaskakujące przepisy przygotował Madryt. Jak informuje "Rzeczpospolita", od listopada 2018 r. część centrum stolicy Hiszpanii zostanie zamknięta dla samochodów nienależących do mieszkańców Madrytu. Oprócz nich do strefy będą mogli wjechać kierowcy zeroemisyjnych samochodów dostawczych, taksówek i autobusów.
Kara za niedostosowanie się do zakazu ma wynosić 90 euro. Przestrzeganie przepisów początkowo będą kontrolować policjanci. Od stycznia 2019 r. w Madrycie pracę ma jednak rozpocząć sieć kamer rozpoznających numery rejestracyjne. Wówczas kary będą naliczane automatycznie.
Madryt nie jest jedynym miastem, w którym mają obowiązywać takie przepisy. O podobnych regulacjach myślą już władze Oslo, Kopenhagi i Monachium.
A co w Polsce?
23 sierpnia w życie wejdzie rozporządzenie Ministerstwa Infrastruktury, które umożliwi wydawanie nalepek na szyby, określających rodzaj napędu stosowany w samochodzie. Będą one przeznaczone dla posiadaczy samochodów o napędzie elektrycznym, wodorowym oraz na gaz ziemny - CNG. Samochody z nalepkami będą mogły wjeżdżać do stref czystego transportu. Ich tworzenie umożliwia samorządom ustawa o elektromobilności, która weszła w życie 22 lutego 2018 r.
Nad przepisami ograniczającymi ruch samochodowy pracuje również Ministerstwo Środowiska. Resort chce umożliwić samorządom tworzenie LEZ, czyli stref niskiej emisji w transporcie. W myśl planowanych przepisów to samorząd miałby określać granice takiej strefy i rodzaj pojazdów, które mogłyby do niej wjeżdżać. Chodzi tu o samochody spalinowe, ale tylko te, które spełniałyby określoną przez samorząd normę emisji Euro. Ministerstwo chodzi przy tym o walkę z emisją tlenków azotu, które według Światowej Organizacji Zdrowia są rakotwórcze. To rozwiązanie nieco podobne do tego, które przyjął Hamburg. Na niektórych ulicach tego niemieckiego miasta nie wolno poruszać się samochodami z silnikiem Diesla.
Politycy zmieniają swoje podejście do motoryzacji, a to wymusi na nas ewolucję podejścia do samochodów. Za dziesięć czy dwadzieścia lat nie będziemy się zastanawiać nad tym, jakie auto kupić, ale czy w ogóle je kupować.