Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wezwała w środę rząd Wietnamu, by pilnie zajął się sprawą "faktycznej epidemii" wypadków drogowych w tym kraju.
Każdego dnia na drogach w Wietnamie ginie w wypadkach ponad trzydzieści osób, głównie z powodu zbyt szybkiej i nieostrożnej jazdy, a także braku wymogu noszenia kasków przez motocyklistów.
W Wietnamie zarejestrowanych jest ponad 18 mln motocykli, które stanowią 90 proc. wszystkich pojazdów w tym kraju. Według oficjalnych danych motocykliści powodują 75 proc. wypadków drogowych.
Jak do tej pory władze wietnamskie ze względu na sprzeciw społeczeństwa nie były w stanie wprowadzić obowiązku noszenia kasków w czasie jazdy, co mogłoby ograniczyć liczbę ofiar wypadków. Obowiązek taki mają wyłącznie motocykliści, poruszający się po autostradach, ale nie w mieście.
"Wprowadzenie nakazu noszenia kasków stanowiłoby prosty a skuteczny środek ograniczenia liczby śmiertelnych ofiar wypadków drogowych" - powiedział na środowej konferencji prasowej w Hanoi przedstawiciel WHO Hans Troedsson.
Na coraz bardziej zatłoczonych ulicach wietnamskich miast, w tym w Hanoi i Hosziminie, ruch odbywa się w sposób chaotyczny - nagminne jest łamanie przepisów, np. jazda "pod prąd" czy wyprzedzanie lub zawracanie bez uprzedzenia.
Rocznie na drogach Wietnamu ginie w wypadkach ponad 12.300 ludzi.(PAP)