Marzenie o premium
Zmiany stylistyczne są niewielkie i objęły przede wszystkim osłonę chłodnicy, z której zniknęły szewrony Citroena. Nowy grill wygląda bardziej konserwatywnie, ale nie wpłynęło to znacznie na cały projekt. We wnętrzu testowanego egzemplarza postawiono na ciemne wykończenie, które niestety powoduje, że całość stała się nieco przytłaczająca. Styl jednak pozostał. Przełączniki umieszczone nad głową wyglądają świetnie, a pomysł z trzema oddzielnymi oknami dachowymi (dwoma z przodu i jednym z tyłu) jest nietypowy i czyni model DS5 wyjątkowym.
Pod maską testowanego egzemplarza pracował 2-litrowy diesel o mocy 180 KM współpracujący ze skrzynią automatyczną – klasyczny zestaw dla samochodów tego segmentu. Spora moc i wysoki moment obrotowy (400 Nm) zapewniają niezłe osiągi, ale z powodu masy ok. 1,5 tony nie są one imponujące – 100 km/h pojawia się na liczniku po 9,2 s, a prędkość maksymalna wynosi 220 km/h. To niestety tylko pierwsza niemiła niespodzianka. Tak jak tradycyjnie już kultura pracy francuskiego silnika wysokoprężnego stoi na wysokim poziomie, a spalanie jest dość niskie, tak skrzynia biegów wydaje się z wzięta z poprzedniej epoki. Dopracowane nowoczesne konstrukcje, a w szczególności przekładnie dwusprzęgłowe, wyznaczyły nowe standardy, przy których szarpiąca i powolna skrzynia z DS5 wypada kiepsko.