Samochód zostanie wyprodukowany w zakładach w Oxfordzie, w Wielkiej Brytanii. Jednak nie to jest najciekawsze. Zaskakujący jest fakt, że auto po opuszczeniu fabryki nie będzie wyposażone ani w silnik, ani w zestaw baterii. Uzupełnienie napędu nie nastąpi również w USA, gdzie Mini ma trafić. Silnik oraz przeniesienie napędu auto otrzyma w... Monachium, w Niemczech.
Auto będzie zasilać zestaw baterii litowo-jonowych, które trafią w miejsce tylnej kanapy, tak Noe mini będzie 2-miejscowe. Naładowanie baterii przez zwykłe gniazdko sieciowe ma trwać około 8 godzin. Jednak, by uczynić życie prostszym firma oferuje klientom zamontowanie na ścianie garażu specjalnego zestawu, który dzięki wzmocnieniu prądu sieciowego naładuje akumulatory jedynie w dwie i pół godziny. Dodatkowo samochód został wyposażony w system, który odzyskuje energię podczas hamowania. Zgodnie z danymi producenta Mini E ma pokonać do 240 km.
Elektryczny napęd Mini to niestety również wzrost masy auta do prawie półtorej tony. Na szczęście, samochód ma do dyspozycji aż 204 KM i 220 Nm momentu obrotowego. Dzięki temu sprint od zera do 100 km/h zajmuje Mini E 8,5 sekundy. Natomiast prędkość maksymalna to 152 km/h.
Powstaje tylko jedno pytanie, czy ten samochód aby jest ekologiczny, jeśli wozi sięgo przez pół świata. Do tego większą część drogi pokonuje statkiem, który nie spełnia żadnych norm emisji spalin.
LOPEZ