Wideorejestrator: kiedy może wystąpić błąd?
W przypadku wideorejestratorów na wyświetlaczu i na nagraniu wcale nie jest prezentowana prędkość samochodu, za którym jedzie policja, tylko samego radiowozu. To oznacza, że policyjne auto i namierzany pojazd przynajmniej przez kilka sekund muszą poruszać się dokładnie z tą samą prędkością, aby pomiar jej średniej wartości był w ogóle możliwy. Jeśli na nagraniu widać, że radiowóz zbliża się do ściganego samochodu, pomiar był nieprawidłowy. Jak duży błąd mogą popełnić policjanci dysponujący wideorejestratorem?
Najgłośniejsza tego typu sprawa dotyczyła Krzysztofa Hołowczyca. Do zdarzenia doszło 29 października 2013 roku na krajowej siódemce, w okolicach Żurominka w woj. mazowieckim. Na drodze, na której limit wynosi 90 km/h, Krzysztof Hołowczyc miał rozwinąć swoim nissanem GT-R prędkość 204 km/h. Taką prędkość zmierzyli mu policjanci ze swojego radiowozu. "Hołek" zaprzeczał od samego początku, twierdził, że jechał około setki, a policjanci zmierzyli prędkość nieprawidłowo. Kierowca nie przyjął mandatu, w związku z czym sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Mławie. Ten powołał biegłych, którzy stwierdzili, że Hołowczyc jechał 161 km/h, a więc przekroczył prędkość o 71 km/h. Różnica pomiędzy rzeczywistą prędkością a tą wskazaną przez policjantów na podstawie nagrania z wideorejestratora wyniosła 43 km/h. Jeśli więc zatrzyma nas wyposażony w takie urządzenie patrol, a my jesteśmy pewni, że nie popełniliśmy wykroczenia albo nie było ono aż tak duże, poprośmy o kilkakrotne obejrzenie nagrania, a w razie wątpliwości nie
przyjmujmy mandatu.
Tomasz Budzik, Wirtualna Polska