Czy lepsza przyczepność to większe ryzyko?
| [
]( http://www.auto-swiat.pl/ ) |
| --- | Gdy nie pada deszcz, niezależnie od rodzaju nawierzchni, samochód ma doskonałą przyczepność. Nie przeszkadza nawet płytki, zużyty bieżnik - w pewnych sytuacjach na gładkim asfalcie nawet pomaga. Wszystko się zmienia, gdy zaczyna padać deszcz.
Zauważyliście, że gdy na rozgrzany asfalt spadają pierwsze, grube krople deszczu i jezdnia jest ledwo zroszona po kilkudniowym okresie suchej pogody, właśnie w tym momencie wiele samochodów ląduje w rowach? To nie przypadek i niekoniecznie efekt tego, że kierowcy po wielu dniach jazdy po suchym asfalcie zapominają, jak się jeździ po mokrej nawierzchni.
Właśnie pierwsze krople deszczu na asfalcie dramatycznie (nawet kilkakrotnie) pogarszają przyczepność opon do podłoża. Przyczyny? Asfalt nie jest czysty, znajdują się na nim nie tylko kurz, lecz także paliwo, olej silnikowy, drobinki gumy pozostawionej przez przejeżdżające samochody itp. Gdy taką mieszaninę polejemy wodą, powstaje rodzaj smaru, na którym samochody łatwo tracą przyczepność. Po kilku-kilkunastu minutach opadów przyczepność wyraźnie poprawia się, choć oczywiście nie osiąga tej wartości, która ma miejsce przed deszczem.
Przyczepność opon do drogi zmienia się różnie pod wpływem wody. Wiele zależy od tego, jak gładka jest nawierzchnia. Im gładsza, tym... gorzej. Jeśli więc podczas jazdy w deszczu spróbujemy wykonać gwałtowny manewr na idealnie wygładzonym betonie, jest bardzo prawdopodobne, że wpadniemy w poślizg.
W skrajnych przypadkach przyczepność na gładkiej nawierzchni, pokrytej cieniutką warstwą wody spada nawet 5-krotnie w porównaniu do jazdy w suchych warunkach. Podobna sytuacja może mieć miejsce na tzw. kocich łbach: droga wprawdzie nie jest równa, ale poszczególne elementy, z których została zbudowana, są bardzo gładkie. Są jednak nawierzchnie o dużej chropowatości (często stosowane np. na lotniskach), w które woda bardzo szybko wsiąka i przyczepność w czasie deszczu spada tylko nieznacznie.
Polecamy na AutoŚwiat.pl: Poznaj wszystkie modele Opla
Z reguły na takiej drodze opony wytwarzają dużo hałasu, ale w czasie deszczu jest bardzo bezpiecznie. Mówiąc "nawierzchnia gładka", mamy na myśli oczywiście materiał, z jakiego droga została zbudowana, a nie jej stan techniczny. Koleiny i wgłębienia tylko pogarszają bezpieczeństwo: w dołkach zbiera się woda i pojawia się ryzyko aquaplaningu.
O tym, jaką mamy przyczepność na mokrym asfalcie, decyduje też jakość opon, m.in. mieszanka, z jakiej zostały wykonane. Z reguły najlepsze parametry zapewniają w takich warunkach letnie opony najwyższej klasy. Gorszą przyczepność będą miały produkty z niższej półki, a także... opony ekologiczne, produkowane pod kątem uzyskania niskich oporów toczenia i wysokiej trwałości. Chociaż "ekoopony" różnią się pomiędzy sobą parametrami - są lepsze i gorsze - to jednak można założyć, że zwykła opona z górnej półki gwarantuje lepszą przyczepność niż "zielona" opona tej samej marki - nawet jeśli ta ostatnia jest droższa.
Jeżeli więc szczególnie nam zależy na dobrej przyczepności w deszczu, powinniśmy unikać opon ekologicznych. Zwykle mają w nazwach modelu słowa "eko", "efficient|, "energy" itp. Powiedzmy jednak wyraźnie: choć parametry tych opon na mokrej nawierzchni nie są najlepsze, w zupełności wystarczają do bezpiecznej jazdy.
Są jednak sytuacje, w których mniejsze znaczenie mają mieszanka, z jakiej wyprodukowano nasze opony, i materiał, z którego zbudowano drogę. W czasie intensywnych opadów deszczu znaczenia nabiera to, czy droga jest równa, czy też pokryta wgłębieniami i koleinami. Chodzi o to, czy przy danej prędkości bieżnik nadąża z odprowadzaniem wody. Gdy jedziemy po koleinach wypełnionych wodą, nie ma znaczenia, czy mamy na kołach opony ekologiczne, czy zwykłe, liczy się natomiast kształt i głębokość bieżnika.
Najlepiej odprowadzają wodę opony letnie z głębokim, "otwartym" bieżnikiem. Ich skuteczność maleje wraz z zużyciem. Opony zimowe z reguły odprowadzają wodę wyraźnie gorzej niż letnie. Każda jednak opona przy odpowiedniej prędkości przestaje sobie radzić z nadmiarem wody, odrywa się od nawierzchni, co utrudnia np. skręt. Warto pamiętać, że gdy opona odrywa się od nawierzchni (słyszymy zwykle nagły wzrost obrotów silnika), nie należy wykonywać żadnych gwałtownych manewrów. I tak jest to niemal niemożliwe. Opona, która nie ma kontaktu z nawierzchnią lub straciła przyczepność, nie zmieni kierunku jazdy auta.
Polecamy na AutoŚwiat.pl: Poznaj wszystkie modele Opla
Jednak statystycznie zagrożenie niebezpiecznym wypadkiem wraz z pogorszeniem się pogody i przyczepności... maleje. Jest odwrotnie: im lepsza pogoda, tym więcej niebezpiecznych wypadków! Oznacza to, że nawet jeśli wraz z pierwszymi kroplami deszczu lub płatkami śniegu, jakie spadają na asfalt, zaczynamy się instynktownie bać, czuć niepewnie za kierownicą, wcale nie znaczy to, że statystyczne zagrożenie rośnie.
Dlaczego? Gdy tylko zaczynamy się bać pogorszonej przyczepności, zwalniamy. Jeśli warunki na drodze są tak fatalne, że samochody brną w śniegu i błocie pośniegowym, to jadąc maksymalnie 40-50 km/h, ryzyko śmierci w aucie maleje do minimum. Trudno przy takiej prędkości poważnie rozbić auto! Inaczej sprawa wygląda, gdy jest świetna widoczność, asfalt suchy i bez obaw rozwijamy prędkości grubo ponad 100 km/h. Chwila nieuwagi i auto wjeżdża w drugie albo po prostu wypada z drogi, czasem trafia w drzewo!
To także tłumaczy, dlaczego dużo poważnych wypadków ma miejsce podczas ładnej pogody, gdy zaczyna padać deszcz. Wówczas drastycznie pogarsza się przyczepność, choć droga wygląda jeszcze niegroźnie. Wniosek? Strach jest sprzymierzeńcem każdego kierowcy! Jest też i drugie spostrzeżenie, mniej optymistyczne: wypadków jest i pewnie będzie coraz mniej, ale wcale nie dlatego, że drogi są lepsze i jeździmy lepiej. Po prostu jest coraz większy tłok i mniej miejsca, aby się rozpędzić.
Polecamy na AutoŚwiat.pl: Poznaj wszystkie modele Opla
sj/mw/mw