Czarna bestia z Bawarii

Obraz

Kiedy w grę wchodzi silnik o pojemności pięciu litrów, z dziesięcioma cylindrami w układzie V to kończy się racjonalna ocena, a zaczynają działać emocje. I nieważne czy stoimy w korku, mkniemy po autostradzie, czy też sprawdzamy na pasie startowym, co tak naprawdę znaczy "500 koni pod maską".

Obraz

Aż oczy bolą

Ale od początku. Kiedy w 2002 roku, po latach niebytu, ponownie pojawiła się "szóstka" z Bawarii, świat motoryzacji podzielił "żelazny mur". Znaczna część znawców, jak również laików, rozpływała się w zachwycie nad dziełem Chrisa Bangle'a, wówczas nowego stylisty BMW. Taka sama, choć może nawet liczniejsza część populacji, choć trochę obyta w temacie okrzyknęła pojazd najbrzydszą maszyną niemieckiego producenta. Po latach, patrząc chłodnym okiem na nadwozie, niestety znów ciężko o jednoznaczną ocenę. Autor projektu z pewnością osiągnął swój cel. Obok BMW 6 nie da się przejść obojętnie.

Dzięki połączeniu rozmiarów limuzyny i dwudrzwiowego nadwozia, producent zafundował nam niesamowitą mieszankę, która nie pozwala przejechać niepostrzeżenie przez miasto. Sprawy mają się jeszcze gorzej, gdy poruszamy się wersją M-Power, a dokładniej M6. Producent przewidział bowiem dla niej potężne obręcze kół oraz poprzyczepiane tu i ówdzie charakterystyczne znaczki M. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze dźwięk, wydobywający się z układu wydechowego "emki" - niski mruczący bulgot.

Liczy się tylko wnętrze

Obraz

* WIĘCEJ ZDJĘĆ W GALERII * Podobnie, jak u człowieka, również w samochodach najważniejsze jest wnętrze. Tu bowiem jako kierowca lub pasażer spędzamy najwięcej czasu. Szeroko otwartymi, potężnymi drzwiami auto zaprasza nas do luksusowego wnętrza, a w nim - najdelikatniejsze skóry. Taki materiał trafił nie tylko na fotele i kierownicę. Znalazł się również na podszybiu, podsufitce i niemal każdym elemencie wnętrza. Zajęcie po raz pierwszy właściwiej pozycji za kierownicą trwa dłuższą chwilę. Powodem jest nieograniczona wręcz możliwość regulowania zarówno fotela, jak i położenia znakomicie leżącej w dłoniach kierownicy.

Kiedy uda się wreszcie znaleźć właściwe miejsce za kółkiem, przychodzi czas na - wydawać by się mogło najlepsze - odpalenie silnika tej bestii. Tu niespodzianka. Auta właściwie nie słychać. Bardziej się je czuje. W pobliżu uruchomionej "emki" wszystko aż drży. Łącznie z kierowcą. Wszystko za sprawą możliwości auta: przyspieszenie do setki trwa zaledwie 4,6 sekundy, a prędkość maksymalna - ze zdjętym ogranicznikiem - to ponad 300 km/h (seryjnie jest ograniczona do 250 km/h). Po opanowaniu emocji, ruszamy w miasto. Tu spotyka nas pierwszy zawód. Cudowna na torze lub autostradzie 7-stopniowa skrzynia SMG, przełączona na tryb automatyczny: szarpie i opóźnia przełączenie biegów. Mówiąc krótko - męczy się i dusi. Znacznie lepiej jest w trybie sekwencyjnym.

Obraz

Na szczęście w mieście można czerpać inne przyjemności z jazdy tym autem. Jedną z nich jest słuchanie muzyki. Oczywiście, po opanowaniu sterowania pokrętłem iDrive (w miejskich korkach mamy na to mnóstwo czasu). Kiedyś jednak i ta zabawa nam się może przecież znudzić, zapewne wcześniej zirytuje. Ponad wszystkim pozostaje samopoczucie, które dają spojrzenia kierowców z samochodów na sąsiednim pasie.

Szczyt radości z jazdy osiągamy dopiero po wciśnięciu niepozornego - małego i magicznego zarazem przycisku: "M". W jednej chwili - z nieporadnego olbrzyma, auto przeobraża się w monstrum, żywiące się lekkomyślnością swojego pana, pochłanianymi w mgnieniu oka kilometrami asfaltu i... nawet 25 litrami paliwa na każde 100 km. Niestety w Polsce, nawet na autostradzie BMW M6 pokaże jedynie fragment swoich możliwości. Nie ma tu drogi, na której bezpiecznie mogłoby dać z siebie wszystko.

Tak miało być

Obraz

To nie jest zwykłe auto: wulgarne, przerażające, mordercze - a za razem przytulne i bezpieczne. "Szóstka" z jednej strony jest piękna (z przodu) - z drugiej zaś, brzydka (z tyłu). Do tego, obrzydliwie droga. Wersja podstawowa z kilkoma przydatnymi opcjami, jak nawigacja na 8-calowym ekranie, tuner TV (działający jedynie na postoju) i system domykania drzwi - to wydatek ponad pół miliona złotych.
Jest bliskim doskonałości dziełem jednych z najlepszych na świecie inżynierów. Jeśli istnieje raj, a w nim "boski garaż" - BMW M6 ma tam z pewnością swoje miejsce. Pomimo, że to diabelska maszyna.

* WIĘCEJ ZDJĘĆ W GALERII * Jakub Wielicki

Źródło artykułu: WP Moto
Wybrane dla Ciebie
Sukces Polaków w rajdzie Dubai Baja
Sukces Polaków w rajdzie Dubai Baja
Baggery Harleya-Davidsona będą ścigać się przy MotoGP. Zobaczyliśmy, jak będą wyglądały
Baggery Harleya-Davidsona będą ścigać się przy MotoGP. Zobaczyliśmy, jak będą wyglądały
Trzy nowe modele Voge’a trafią do Polski - od 125 cm3 po motocykl sportowy
Trzy nowe modele Voge’a trafią do Polski - od 125 cm3 po motocykl sportowy
Konrad Dąbrowski wygrywa Baja Quatar
Konrad Dąbrowski wygrywa Baja Quatar
Premiera: Indian Sport Scout RT i Sport Scout Sixty - proste nowości
Premiera: Indian Sport Scout RT i Sport Scout Sixty - proste nowości
Premiera: Kawasaki KLE500 - powrót po latach
Premiera: Kawasaki KLE500 - powrót po latach
Premiera: Honda CB1000GT - Hornet turystyczny
Premiera: Honda CB1000GT - Hornet turystyczny
Premiera: Suzuki SV-7GX - turystyka dla każdego
Premiera: Suzuki SV-7GX - turystyka dla każdego
Test: Honda GL1800 Gold Wing - musisz go poznać
Test: Honda GL1800 Gold Wing - musisz go poznać
Inteligentne wsparcie w autoDNA. Chatbot Vincent pomoże sprawdzić auto
Inteligentne wsparcie w autoDNA. Chatbot Vincent pomoże sprawdzić auto
Harley Harleyowi nierówny, czyli sprawdziłem, co oferują Amerykanie
Harley Harleyowi nierówny, czyli sprawdziłem, co oferują Amerykanie
Konrad Dąbrowski na podium Rajdu Maroka
Konrad Dąbrowski na podium Rajdu Maroka
ZATRZYMAJ SIĘ NA CHWILĘ… TE ARTYKUŁY WARTO PRZECZYTAĆ 👀