Co się psuje w nieużywanym samochodzie?
Kiedy wyjeżdżając na dłużej lub przesiadając się na inny środek transportu zostawiasz swój samochód pod chmurką lub w garażu na dłuższy czas, narażasz się na znaczne koszty.
Opony
Kiedy, wyjeżdżając na dłużej lub przesiadając się na inny środek transportu, zostawiasz swój samochód pod chmurką lub w garażu na dłuższy czas, narażasz się na znaczne koszty.
Niektórzy sądzą, że samochód, który stoi, nie generuje kosztów. To przekonanie jest jednak całkowicie błędne. Samochód, który nie jeździ, psuje się dużo bardziej niż taki, który jest regularnie używany i serwisowany. Przywrócenie go do stanu używalności będzie bardzo kosztowne, a w przypadku starszych aut może być nieuzasadnione ekonomicznie. Zobacz, które elementy są narażone na największe zużycie przy długim postoju.
Pierwszym komponentem, który ulega zużyciu, są opony. Kiedy auto stoi przez kilka tygodni, może dojść do spadku ciśnienia, a w konsekwencji do odkształcenia opon. Jeśli tak się stanie, pozostanie tylko wymiana gum na nowe - w przypadku zwykłego kompaktu z oponami w rozmiarze 195/65/R15, trzeba się liczyć w wydatkiem ok. 800 zł. Uwaga, nawet jeśli opona jest mało używana i ma odpowiednio wysoki bieżnik, należy ją wymienić najpóźniej po siedmiu latach od zakupu. Po tym czasie użyta do produkcji opony mieszanka gumowa traci swoje właściwości.
Lakier
Powłoka lakiernicza jest szczególnie narażona na zniszczenie w nieużywanym aucie stojącym pod chmurką. Piasek, wiatr, deszcz i promienie UV będą niszczyć powoli lakier i odbierać mu pierwotną barwę. Jeśli postój jest nieunikniony, warto zabezpieczyć nadwozie. W tym celu trzeba je dokładnie umyć i pokryć nadwozie woskiem. Płachta na auto jest nieskuteczna i może wręcz przyczynić się do postępowania korozji.
Jeśli samochód stał niezabezpieczony przez długi czas, pozostaje tylko detailing, aby przywrócić mu choć część pierwotnego blasku. W przypadku średniej wielkości auta taka usługa (wraz z czyszczeniem wnętrza) może kosztować grubo ponad 1000 zł.
Olej
Olej z czasem staje się coraz bardziej gęsty i traci swoje właściwości. Z tego względu trzeba go wymieniać przynajmniej raz na rok - nawet, jeśli auto nie pokonało dystansu, po którym producent zaleca wymianę.
Tarcze hamulcowe
Przy deszczowej aurze nawet po kilkugodzinnym postoju na tarczach gromadzi się rdzawy nalot. Zwykle wystarczy kilka hamowań, żeby zniknął, ale po długim postoju trzeba będzie przetoczyć lub wymienić tarcze. Istotną kwestię stanowi też płyn hamulcowy, który należy wymieniać nie rzadziej niż raz na dwa lata.
Akumulator
Akumulator jest ładowany przez alternator podczas jazdy. Jeśli auto nie jeździ, akumulator się rozładowuje. Nawet jeśli jest w dobrym stanie, może się rozładować po kilku tygodniach, a jeśli jest zużyty - to kwestia kilku dni. Dzieje się tak nawet pomimo odłączenia radia; prąd zużywa przecież choćby autoalarm. Po długim stanie spoczynku konieczne może okazać się podładowanie akumulatora prostownikiem. Po długiej, kilkumiesięcznej bezczynności, może on zostać zasiarczony - wówczas nadaje się już tylko do utylizacji. Koszt prostego akumulatora do małego auta z silnikiem benzynowym to ok. 200 zł.
Zbiornik paliwa
Jeśli bak nieużywanego auta nie jest wypełniony paliwem, na jego ściankach po pewnym czasie zbierze się woda. To z kolei źle wpływa na jakość paliwa i może przyczynić się do korozji baku. Przed długim postojem warto zalać do pełna.
Wnętrze
Po wielu tygodniach postoju w aucie pojawi się zapach stęchlizny. Wszystko przez wilgoć, która przedostanie się do środka auta. Po bardzo długim postoju w środku może pojawić się nawet pleśń - szczególnie na kierownicy, fotelach i drążku zmiany biegów. Można temu zaradzić, raz na jakiś czas "przepalając" auto i włączając klimatyzację, która pochłonie wilgoć z wnętrza. Jeśli w środku zebrała się woda, pomoże żwirek dla kota.
Jak zapobiec "zastaniu" auta?
Aby uniknąć nieprzyjemności związanych z przywracaniem auta do stanu używalności po długim postoju, najlepiej będzie po prostu raz na jakiś czas wziąć je na przejażdżkę, aby przesmarować wszystkie elementy. Pamiętajmy przy tym, żeby poczekać aż silnik osiągnie temperaturę roboczą, zanim wkręcimy go na wyższe obroty. Warto też na kilkanaście minut włączyć klimatyzację, aby przesmarować sprężarkę olejem, zawartym w czynniku chłodzącym. Przejażdżka nie może też być za krótka, gdyż wówczas nie naładujemy akumulatora do końca, a woda ze zbiornika paliwa i z wydechu nie zdąży odparować.
I jeszcze jedno - szukając auta używanego często zwracamy uwagę przede wszystkim na przebieg. Im jest mniejszy, tym lepiej. Tymczasem to błąd. I to nie tylko dlatego, że w większości aut licznik będzie wskazywał 190 tys. km - oczywiście po "korekcie". Nawet, jeśli mały przebieg jest autentyczny, to nie musi wróżyć to nic dobrego. Możliwe bowiem, że samochód więcej stał, niż jeździł, co wskazuje na powypadkową przeszłość albo na częste i długie postoje, które są dla niego szkodliwe. Nie bójmy się wysokich przebiegów - 200 tys. km to nie koniec świata, o czym wielokrotnie pisaliśmy.