Co Polacy robią na autostradach?
Dróg o najwyższych parametrach mamy w kraju stosunkowo niewiele. Może właśnie z tego powodu niektórzy kierowcy zupełnie się na nich nie odnajdują i stwarzają śmiertelne zagrożenie.
Jazda pod prąd, zatrzymywanie się i zawracanie to najcięższe grzechy jakie można popełnić na autostradzie. Niestety w Polsce nie należą one do rzadkości. Co więcej, zdarza się, że takie manewry wykonują kierowcy samochodów ciężarowych. Zachowanie niektórych zmotoryzowanych podsumował Dziennik Łódzki opierając się na materiale wideo udostępnionym przez oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Łodzi. Jak powiedział nam jego rzecznik Maciej Zalewski, wszystkie sceny składające się na powyższy klip zostały zarejestrowane na autostradzie A2 od węzła Stryków w kierunku Łodzi.
Czy to, że na autostradach czasami mają miejsce takie zdarzenia oznacza, że takie drogi są po prostu niebezpieczne? W żadnym wypadku. Jak udowadniają statystyki Komendy Głównej Policji, są najbezpieczniejsze w Polsce. W 2011 r. na autostradach miało miejsce jedynie 0,6 proc. spośród wszystkich wypadków. Najgroźniejsza okazuje się jazda drogami krajowymi i poruszanie się po przejściach dla pieszych w terenie zabudowanym. Na autostradach kierujący mają do dyspozycji przynajmniej dwa pasy i bezkolizyjne skrzyżowania. Dodatkowo, dzięki systemom kamer i znaków świetlnych o zmiennej treści, poruszający się taką drogą mogą zostać ostrzeżeni o czekającym ich zagrożeniu.
- Jeśli obsługa autostrady zauważy niebezpieczne zachowanie jednego z jej użytkowników, na tablicach o zmiennej treści wyświetla komunikat dla nadjeżdżających kierowców – dodaje Maciej Zalewski.
Przypadki takie jak te na A2 zdarzają się niestety również na innych drogach. Kamerą zarejestrowano m.in. jazdę pod prąd na autostradzie A4 z Krakowa w kierunku Tarnowa i na trójmiejskiej obwodnicy.
tb/