Fraancuzi też lubią wyższe samochody
Od strony wizualnej, najwięcej do powiedzenia ma Citroen. Jego Aircross wyróżnia się charakterystycznym dla najnowszych modeli marki frontem, dynamicznymi przetłoczeniami bocznymi, a także tyłem stworzonym na podobieństwo kompaktowego C4. Dodatkowo w przedni zderzak wkomponowano pionowo ustawione światła LED-owe. Równie atrakcyjnie wystylizowano Peugeota, choć jego kształty w większym stopniu przypominają japońskiego kuzyna. Zwłaszcza z boku i z tyłu odnajdziemy wspólne proporcje i niektóre detale. Ładnie natomiast wygląda przód, który wyraźnie nawiązuje do najnowszych trendów stylistycznych firmy.
Emocje rozbudzone przez ciekawe nadwozia, zostaną delikatnie przygaszone przez nudne wnętrza zapożyczone wprost z Mitsubishi. Cały kokpit centralny wraz z zegarami i fotelami przeszczepiono z „Azjaty”. Nie możemy oczywiście zakwalifikować tego jako wady, jednak przydałaby się nuta odmienności. Deskę rozdzielczą zaprojektowano w sposób niezwykle ergonomiczny. Widać, że konstruktorom przyświecała idea prostoty.
Nieźle wypada też kwestia przestrzeni dla pasażerów. Czworo dorosłych nie będzie mieć trudności z przyjęciem dogodnej pozycji zarówno z przodu jak i z tyłu. Do ich dyspozycji oddano bagażnik o pojemności 419 litrów. Jakość wykonania i montaż wszelkich materiałów wykończeniowych nie pozostawia wiele do życzenia, choć w niektórych miejscach, przydałoby się więcej miękkich tworzyw.
Pod maską obu crossoverów, pracować będą trzy silniki. Benzynowy motor o pojemności 1.6 litra oraz dwa diesle. Mniejsza jednostka HDi ma pojemność 1.6 l, zaś większa 1.8 l.