Bezpieczeństwo dzieci w podróży. Dowiedz się więcej o fotelikach
Choć dziś może wydawać się to niewiarygodne, to do 1999 r. nie istniał w Polsce obowiązek przewożenia dzieci w fotelikach. Wielu rodziców po prostu przewoziło dzieci na kanapie samochodu, który często nie był wyposażony w pasy bezpieczeństwa. Co dziś warto wiedzieć o fotelikach?
Wybór odpowiedniego fotelika
Nie jest to łatwe zadanie. Na co powinniśmy zwrócić szczególną uwagę? Podstawą jest oczywiście jego odpowiednie dopasowanie do wagi, wzrostu i wieku dziecka. W przeciwnym razie nie spełni on swojego zadania i przed niczym go nie ochroni.
Foteliki podzielono na pięć grup wagowych. Pierwsze dwie z nich są dla niemowląt i montuje się je tyłem do kierunku jazdy. Kolejne - dla starszych dzieci, montowane przodem do kierunku jazdy. Grupa 0 - dla niemowląt o wadze poniżej 10 kg. Grupa 0+ - dla niemowląt o wadze poniżej 13 kg. Grupa I - dla niemowląt o wadze od 9 do 18 kg. Grupa II - dla dzieci o wadze od 15 do 25 kg. Grupa III - dla dzieci o wadze od 22 do 36 kg.
Są także foteliki, dostosowane do znacznie większych przedziałów wagowych: 0-10, 0-13, 0-18, 0-25, 9-18, 9-25, 9-36, 15-25, 15-36 oraz 22-36 kg. Dlatego, by wybrać odpowiedni, musimy dokładnie znać wagę dziecka i jego wzrost.
Bezpieczny fotelik. Co to znaczy?
Drogi od niemowlęcia do dużego dziecka nie da się pokonać w jednym foteliku. Niezbędne minimum to dwa, a jeszcze lepiej - trzy. Pierwszy powinien mieć wkładkę redukcyjną, która ochroni dziecko w pierwszych miesiącach. Dla dziecka które już siedzi, również warto wybrać dopasowany fotelik, bez regulacji. Trzeci może być uniwersalny i mieć regulację, by rosnąć razem z nim.
Stopień ochrony, jaką zapewnia fotelik, jest weryfikowany podczas crashtestów. Dlatego przed zakupem koniecznie sprawdźmy ich wyniki – na przykład w teście ADAC. Dla pewności, koniecznie przymierzmy fotelik do naszego auta, nim dziecko zacznie w nim podróżować.
Bezpieczny fotelik to taki, który jest dopasowany nie tylko do dziecka, ale i samochodu. Dlatego tak ważny jest wybór odpowiedniego modelu auta. W 2015 roku amerykański Instytut Bezpieczeństwa Drogowego IIHS wprowadził program oceny łatwości użycia zabezpieczeń dla dzieci o nazwie LATCH, mający zachęcić producentów samochodów do ulepszania systemów mocowania fotelików. Każdy model otrzymuje od jednego do czterech punktów. Im łatwiej zamocować fotelik, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że popełnisz przy tym błędy.
Solidne mocowanie
Od 2006 roku powszechnie stosowany we wszystkich samochodach jest system ISOFIX. To stabilizujące fotelik zatrzaski, zapewniające sztywne mocowanie do auta. Najlepszym, uzupełniającym je zabezpieczeniem jest Top Tether. To dodatkowy, kotwiczony za oparciem tylnej kanapy pas, jeszcze mocniej przytrzymujący fotelik na swoim miejscu. Fotelika nie uda nam się nigdy aż tak solidnie przymocować na przednim fotelu pasażera.
Ponadto koniecznie zwróćmy uwagę na to, czy w ogóle możemy to zrobić, bo jest to warunkowo dopuszczalne - jedynie w modelach samochodów, wyposażonych w wyłącznik poduszki powietrznej pasażera. Jeśli nie wyłączymy poduszki, w razie wypadku uruchomienie jej będzie oznaczało poważne obrażenia dla dziecka, które znajdzie się za blisko deski rozdzielczej w momencie napełniania się poduszki.
Z powodu absolutnego braku możliwości ich solidnego zamocowania za pomocą jakiegokolwiek, znanego na świecie systemu - absolutnie nie powinniśmy stosować samochodowych podstawek dla dzieci. Jeżeli dojdzie do kolizji, prawdopodobnie wysunie się ona spod dziecka. W efekcie przed niczym go nie ochroni.
Wirtualna rzeczywistość pomaga
Dla zapewnienia dzieciom bezpieczeństwa ważny jest nie tylko właściwy fotelik, ale i odpowiedni samochód. Producenci doskonale wiedzą, ze o sukcesie lub porażce modelu w dużym stopniu zadecyduje to, jak samochód poradzi sobie w testach zderzeniowych. Dotyczy to również kwestii ochrony dzieci. Żaden koncern nie pozwoli sobie jednak na to, by rozbijać setki aut w celu opracowania najodpowiedniej struktury. Jest inny sposób.
W 1997 roku rozpoczęto prace nad wirtualnymi manekinami, by pomóc w ochronie najmłodszych. W prace nad nimi zaangażowała się Toyota. Opracowano trzy pary wirtualnych manekinów do testów. Służą one do przewidywania obrażeń u dzieci, podczas wypadku. Manekiny reprezentują dzieci w wieku 3, 6 i 10 lat - zarówno pasażerów, jak i pieszych. Modele są częścią programu Total Human Model for Safety, który umożliwia przeprowadzanie komputerowych symulacji obrażeń.
Wirtualne modelowanie zachowania ciała człowieka w czasie wypadku przynosi bardziej dokładne i adekwatne dane niż testy zderzeniowe, wykorzystujące rzeczywiste manekiny. Toyota wykonuje je od 16 lat. Od 2000 roku są one wykorzystywane przez dziesiątki firm. Kolejne generacje uzupełniano o matematyczne modele organów wewnętrznych, kości, twarzy i mózgu - a nawet mięśni, pozwalając symulować przemieszczanie się ciała w sytuacji, gdy są napięte lub rozluźnione. Program THUMS pozwolił nie tylko radykalnie poprawić bezpieczeństwo zderzeniowe samochodów, ale też opracować lepsze fotele i skuteczniejsze pasy.