Poddawanie się agresji
Dwa mijające się w żółwim tempie TIR-y z litewskimi tablicami rejestracyjnymi to frustracja. Ale chyba nie tak wielka, by ryzykować życiem? Tymczasem wielu z nas potrafi "mścić się" potem na kierowcach, zajeżdżając im drogę, a nawet wyhamowując przed nosem wielotonowej ciężarówki. Tak samo agresywni jesteśmy, gdy inni kierowcy popełnią błąd lub są agresywni w stosunku do nas. Zamienianie autostrady w bokserski ring to jednak prosta droga do wypadku.
Nie ma innej rady, trzeba zacisnąć zęby i powstrzymać złość. Świetnie sprawdzają się w takich przypadkach zasady jazdy defensywnej. Co to takiego? To styl prowadzenia samochodu zdefiniowany w USA w połowie XX wieku i rozpowszechniony w krajach skandynawskich. Polega on na unikaniu zagrożeń, które da się przewidzieć.
Kierowca, podczas prowadzenia wnikliwie i z wyprzedzeniem obserwuje sytuację na jezdni i poboczu, starając się przewidzieć potencjalne zagrożenia. Defensywna jazda to unikanie ryzykownych manewrów, odpowiednio wczesne sygnalizowanie swoich zamiarów kierunkowskazami, światłami stopu, a w razie hamowania do małych prędkości na autostradzie czy drodze ekspresowej również światłami awaryjnymi. Jej elementem jest unikanie agresji i niewdawanie się w drogowe utarczki z innymi kierowcami.
Jak pokazuje praktyka, jazda defensywna przyczynia się do obniżenia ryzyka wypadku, a przy okazji obniża zużycie paliwa i potrafi ustrzec przed mandatem.
Opr. Tomasz Budzik, moto.wp.pl