Będzie nowy systemy poboru opłat - przetarg jeszcze w grudniu
Bilet na wjeździe, opłata przy zjeździe, viaToll albo opłata w punkcie poboru opłat. Systemów płatności za przejazd autostradami w Polsce jest wiele. Zbyt wiele. Ministerstwo chce z tym skończyć i na dniach ogłosi przetarg na nowego operatora systemu poboru opłat. Czy wraca pomysł winietek?
Jasnej odpowiedzi na to pytanie nie otrzymaliśmy. Ministerstwo zasłania się formalnymi wymogami przetargu. "Podstawowe założenia zastosowanych rozwiązań będą znane na etapie ogłaszania przetargu, jednakże z uwagi na konieczność równego traktowania oferentów i zasadę udostępnienia wszelkich informacji dotyczących planowanego przetargu na równych zasadach wszystkim potencjalnie zainteresowanym, obecnie ani MIB ani GDDKiA nie udzielają żadnych szczegółowych informacji na temat warunków planowanego postępowania przetargowego. Podstawowe założenia zastosowanych rozwiązań będą znane na etapie ogłaszania przetargu, jednakże z uwagi na konieczność równego traktowania oferentów i zasadę udostępnienia wszelkich informacji dotyczących planowanego przetargu na równych zasadach wszystkim potencjalnie zainteresowanym, obecnie ani MIB ani GDDKiA nie udziela żadnych szczegółowych informacji na temat warunków planowanego postępowania przetargowego" - czytamy w odpowiedzi na nasze pytania.
Pewne jest, że umowa z firmą Kapsch zarządzającą systemem viaToll wygasa w listopadzie 2018 roku. Pewne jest także, że Kapsch nie tylko zarządza elektronicznym systemem, ale też odpowiada za pobór opłat na bramkach na państwowych autostradach. W końcu pewne jest także, że jak zapowiedział wiceminister Jerzy Szmit, nowy system powinien być sprawny m.in. pod względem ściągania opłat, ale co najważniejsze, musi być jak najmniej uciążliwy dla kierowców.
Czego nie wiadomo?
Nie wiadomo, jaki rodzaj technologii systemu poboru opłat wybrało ministerstwo. Te decyzję, jak zapowiedział Szmit, ministerstwo miało podjąć jeszcze w październiku.
- Chcemy, żeby w pierwszym etapie przetargu były sformułowane przede wszystkim funkcjonalne warunki, co chcemy przez ten system osiągnąć. Natomiast w drugim etapie będziemy już musieli podejmować decyzję co do technologii - wyjaśnił Szmit.
Nie zapadły także decyzje w sprawie tego, na jak długi okres zostanie zawarta umowa z wybranym w przetargu operatorem. - Mamy kilka możliwości - jedną z nich jest zawarcie umowy na 10 lat. Można także analizować dłuższy czas, bo nic nas nie wiąże. Możemy także zawrzeć umowę na krótszy okres - powiedział wiceminister.
Do Krajowego Funduszu Drogowego z poboru opłat na drogach wpływa 1,5 mld zł rocznie - z tego 1,2 mld zł pochodzi z systemu viaToll, który pobiera opłaty od samochodów ciężarowych, a ok. 300 mln zł - z poboru opłat do samochodów osobowych. Polskie autostrady są jednymi z droższych w Europie, a co gorsza obowiązują na nich różne stawki, w zależności od tego, kto jest właścicielem danego odcinka i kto danym odcinkiem zarządza.
Która najdroższa?
Najdroższa jest autostrada A2 z Konina do Nowego Tomyśla. Tam przejechanie kilometra kosztuje aż 0,34 gr za km. Nieco tańsza jest A4 z Katowic do Krakowa. Tam przejazd kilometra kosztuje 0,32 gr za km.
Kolejne w stawce są:
•A2 z Nowego Tomyśla do Świecka – 0,20 gr za km;
•A1 z Rusocina do Nowej Wsi (czyli Toruń – Gdańsk) – 0,16 gr *za km;
•A2 ze Strykowa pod Łodzią do Konina – *0,10 gr za km;
•A4 z Wrocławia do Gliwic – 0,10 gr za km.
Przykładowo: za przejazd z Warszawy do Świecka i z powrotem trzeba zapłacić ponad 150 zł. Poza tym co roku w styczniu firmy zarządzające autostradami fundują nam podwyżkę w wysokości 1 zł, czego musimy się spodziewać i tym razem.
Co z winietkami?
Ministerstwo na ten temat milczy. Teoretycznie powrotu do systemu winietowego nie ma. Wybudowana jest infrastruktura do elektronicznego poboru opłat, z której trudno dzisiaj rezygnować. Czy będziemy mogli płacić za autostrady smartfonami i aplikacjami? Mamy na to nadzieję, choć i w tej kwestii ministerstwo milczy.
Nic nie wskazuje także na to, by z autostrad całkowicie zniknęły bramki. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad chciałaby, by pojawiły się jednak bramki tzw. szybkiego przejazdu, rejestrujące przejazd samochodu za pomocą kamer. Takie rozwiązanie z powodzeniem stosowane jest w większości krajów, w których system pobiera się elektronicznie.
W sferze marzeń pozostaje także wspólny dla całego kraju system pobór opłat. Dzisiaj niektórymi odcinkami zarządza GDDKiA, niektórymi prywatni koncesjonariusze. Stalexport będzie obsługiwać A4 aż do marca 2027 roku, a Autostrada Wielkopolska swoimi fragmentami A4 ma zarządzać do marca 2037 roku. Odcinek A1 z kolei będzie we władaniu Gdańsk Transport Company aż do sierpnia 2039 roku.
Juliusz Szalek, Wirtualna Polska