Audi TT: rasowy sportowiec
Audi TT doczekało się trzeciej generacji, będącej kolejnym etapem w ewolucji tego modelu, który zaczynał jako modne auto o nietypowej stylistyce, aby stać się w końcu rasowym sportowcem. Nowe coupe Audi łamie też kilka stereotypów, przez lata narosłych wokół tego modelu i prezentuje najnowsze technologie, które już niedługo pojawią się w kolejnych samochodach marki.
Na początek muszę zacząć od przyznania się, że nigdy nie byłem fanem Audi TT. Bez wątpienia był to dobry samochód, ale stylistyka pierwszej generacji zupełnie nie przypadła mi do gustu, a ciasnota panująca we wnętrzu powodowała, że w porównaniu z niemieckim coupe, Maluch wydawał się przestronnym autem. Druga generacja zmieniła mocno wygląd, ale nadal nie było to jeszcze to, czego można oczekiwać po typowym sportowcu. Dlatego, gdy zobaczyłem pierwszy raz nowe TT, podszedłem do niego z niemałym zdziwieniem i nieudawanym zadowoleniem – samochód wygląda sportowo, agresywnie i zadziornie. Nie jest to już modny gadżet, ale prawdziwie męskie auto.
Wyraźnie zarysowane proste linie i kanciasta stylistyka to dzisiaj znak rozpoznawczy najnowszych Audi. Mimo zastosowania bardziej agresywnej i muskularnej stylistyki oraz nieco innych proporcji, nadal mamy do czynienia z charakterystycznym kształtem Audi TT. Takie połączenie nie powinno zniechęcić fanów modelu, a dotychczasowi sceptycy przychylniejszym okiem spojrzą na ten samochód. Nadwozie zostało dopracowane aerodynamicznie, aby zapewniając odpowiedni docisk, było zarazem możliwie opływowe. Całość uzupełnia elektryczny spoiler wysuwający się przy prędkości 120 km/h.
Drugie zaskoczenie spotkało mnie po zajęciu miejsca we wnętrzu. Może trudno nazwać je przestronnym, ale po ciasnocie znanej z poprzednich generacji nie ma śladu. Zarówno na wysokości ramion, jak i nad głowami jest sporo miejsca. W połączeniu z zadowalającym bagażnikiem o pojemności 305 l, otrzymujemy samochód, który bez problemu można użytkować na co dzień. Oczywiście, jak można się spodziewać po aucie tej klasy, tylne fotele są raczej symboliczne i posłużą jedynie w bardzo awaryjnych sytuacjach – normalnie stają się dodatkową przestrzenią bagażową.
Kolejną niespodzianką we wnętrzu nowego Audi TT jest wirtualny kokpit, czyli ekran zamiast zegarów. Choć takie rozwiązanie znane jest już z samochodów innych producentów, to w żadnym z nich nie zostało zaprojektowane tak jak w Audi. Przede wszystkim nie jest to prostokątny ekran, tylko wkomponowany ze smakiem wyświetlacz, który zastępuje też ekran komputera standardowo montowany na konsoli centralnej. Oznacza to, że mapę nawigacji, informacje o muzyce, albo opcje samochodu prezentowane są za kierownicą. Wyświetlacz może pracować w dwóch trybach – w pierwszym to zegary prędkościomierza i obrotomierza są dominujące, natomiast w drugim np. mapa. Mimo zapewnień Audi, obsługa nowego systemu wymaga chwili przyzwyczajenia, a jej ergonomia mogłaby zostać jeszcze dopracowana, ale i tak jest bardzo dobrze.
Wyświetlacze zamiast zegarów nie każdemu się podobają, ale ich praktyczne zalety i rozwijające się technologie oznaczają, że takie rozwiązanie jest nie do uniknięcia, a implementacja serwowana przez Audi należy do najbardziej udanych do tej pory. Przeniesienie nawigacji i radia przed oczy kierowcy ma jeden bardzo duży plus – konsola środkowa wygląda dużo lepiej bez ogromnego wyświetlacza. Dodatkowo, aby projekt był jeszcze bardziej minimalistyczny, styliści przenieśli przyciski klimatyzacji na wloty powietrza.
System Audi posiada też jeszcze jedno ciekawe rozwiązanie – jeśli w samochodzie zamontujemy kartę SIM zapewniając połączenie z internetem, nawigacja korzysta z map Google. Dzięki temu widzimy zdjęcia satelitarne, które pomogą dokładniej określić położenie naszego samochodu lub celu podróży.
Wirtualny kokpit, to jedna z najważniejszych nowości trzeciej generacji Audi TT, jednak w tym samochodzie przede wszystkim liczą się wrażenia po wciśnięciu pedału przyspieszenia. Niemieckie coupe już dawno pozbyło się metki modnego auta, które wygląda zamiast jeździć. Nowy model dostępny jest w trzech wersjach silnikowych. Jedyny diesel w ofercie to 184-konny 2.0 TDI o maksymalnym momencie obrotowym równym 380 Nm. Jest to model dla osób, które chcą mieć trochę sportowego stylu, ale wolą oszczędność od osiągów i charakterystyki jednostki benzynowej.
Wśród bardziej tradycyjnych konstrukcji znalazły się turbodoładowane silniki benzynowe TFSI o pojemności 2,0 l. Podstawowa wersja tego motoru rozwija 230 KM i 370 Nm, natomiast mocniejsza jednostka montowana w modelu TTS to już 310 KM i 380 Nm pozwalające na rozpędzenie auta do 100 km/h w 4,6 s. W przyszłości można się spodziewać jeszcze mocniejszej i szybszej odmiany RS. Jak przystało na sportowe auto, standardowo oba silniki benzynowe współpracują z 6-biegową skrzynią manualną, ale wszyskich, którzy zamiast tego wolą wygodę, albo walkę o tysięczne części sekundy na torze, opcjonalnie montowana jest dwusprzęgłowa skrzynia automatyczna o takiej samej liczbie biegów.
W testowanym przez nas egzemplarzu z 230-konnym benzyniakiem zamontowano właśnie przekładnię S-tronic i napęd na cztery koła (standardowy w mocniejszej odmianie TTS). Taka konfiguracja zapewnia bardzo dobre jak na tę moc osiągi. Pierwsza setka na liczniku pojawia się po zaledwie 5,3 s, a samochód rozpędza się do ograniczonych elektronicznie 250 km/h.
Dzięki napędowi quattro samochód prowadzi się pewnie i pozwala kierowcy na wiele, nawet na śliskiej nawierzchni. Ustawione sportowo zawieszenie w połączeniu z niskoprofilowymi oponami, daje poczucie pewności przy szybkim pokonywaniu zakrętów. Audi oferuje szeroki wybór felg w rozmiarach od 17 do 20 cali. W testowanym modelu zostały zamontowane „19-tki”, które jednak nawet w połączeniu z komfortowym ustawieniem regulowanego zawieszenia, oznaczają, że jazda po dziurawych polskich drogach nie będzie należeć do najprzyjemniejszych. Audi TT zostało wyraźnie mocniej nastawione na osiągi niż komfort, jak to ma miejsce np. w ekstremalnym kombi RS6.
Mimo tego nowe TT zdecydowanie należy nazwać wielozadaniowym. Z jednej strony jest bardziej sportowe i agresywne niż dotychczasowy model, a z drugiej – bardziej praktyczne, przestronne i oszczędne. Ta ostatnia cecha może nie kojarzy się z szybkimi coupe, ale realia są takie, również sportowy samochód marki premium nie może mieć zbyt dużego zapotrzebowania na paliwo. Średnie 6,4 l/100 km obiecywane przez producenta jest raczej nierealne, ale nawet dwie jednostki więcej, to bardzo dobry wynik w takim aucie.
Audi zdążyło nas już przyzwyczaić nie tylko do nowoczesnych technologii, udanych silników, ale też do świetnej jakości wykonania. Nie inaczej jest w przypadku nowego TT. Wszystkie elementy są spasowane idealnie, a użytkowanie samochodu uprzyjemniają takie rozwiązania jak włączane dotykowo oświetlenie kabiny. Niestety sportowe Audi nie należy do najtańszych modeli. Podstawowe odmiany kosztują odpowiednio 159 100 zł za 2,0 TSFI i 159 900 za 2,0 TDI. Wersja benzynowa z automatyczną skrzynią i napędem na cztery koła to już wydatek 183 500 zł, a przy odpowiednim doposażeniu cena bez problemu osiąga 280 920 zł. Oprócz tego, wzorem amerykańskich praktyk, Audi dolicza dodatkowe 1140 zł za wydanie samochodu.
Szymon Jasina, moto.wp.pl
"Audi TT 2,0 TFSI" - DANE TECHNICZNE
Typ silnika | null |
Pojemność silnika cm3 | "1984" |
Moc KM / przy obr./min | "230 / 4500-6200" |
Maksymalny moment obrotowy Nm / przy obr./min. | "370 / 1600-4300" |
Skrzynia biegów | "6-biegowa, automatyczna" |
Prędkość maksymalna km/h | "250" |
Przyspieszenie (0-100 km/h) s | "5,3" |
Zużycie paliwa: | |
Dane producenta (miasto/trasa/średnie) | "8,3 / 5,4 / 6,4" |
Dane z testu (miasto/trasa/średnie) | "b.d. / b.d. / 8,4" |
Pojemność bagażnika min./max. / l | "305 / 712" |
Wymiary (dł./szer./wys.) mm | "4177 / 1832 / 1353" |
Cena wersji podstawowej w zł | "159 100" |
Cena testowanego modelu w zł | "280 920" |
Plusy | null |
Minusy | null |