Aston Martin DB5 Recycle Art
Salon Samochodowy w Genewie to miejsce premier głównie zwykłych aut, które wkrótce trafią do dealerów popularnych marek. Przechadzając się po wydawać by się mogło nieskończonej powierzchni hal Palexpo, można jednak natrafić na samochody zupełnie inne od tych, które widujemy na co dzień.
Z drugiej strony, to co widzicie, ciężko jest nazwać samochodem. Twórcy mówią o tym jak o rzeźbie. Do powstania dzieła nie użyto jednak gliny, drewna czy marmuru. Za materiał posłużyły różne... odpady. Coś, co w większości warsztatów uznano za bezwartościowy złom, w rękach specjalistów z Recycle Art, dostało drugie życie.
Podczas targów w Genewie, w hali o tematyce warsztatowej, pokazano Astona Martina DB5 zespawanego z tysięcy różnych elementów. Oryginał tego auta niejednokrotnie pojawił się w filmach o Jamesie Bondzie. Nic zatem dziwnego, że obok rzeźby postawiono figurę agenta jej królewskiej mości.
Firma realizuje głównie indywidualne zamówienia klientów, ale można od nich kupić także coś gotowego. Jak się można łatwo domyślić, ze względu na ogrom pracy wymagany do zbudowania czegoś tak niesamowitego, ceny nie są niskie. Przykładowo Aston ze zdjęć kosztuje 39 000 franków (ok. 150 000 zł), Predator i Hellboy 8900 franków każdy (ok. 35 000 zł), a kobra 690 franków (ok. 2700 zł).
mp/moto.wp.pl