Policyjne fotoradary zrobiły w ub. roku niemal 424 tys. zdjęć stwierdzających wykroczenia. Na ich podstawie nałożono ponad 170 tys. mandatów na kwotę prawie 30 mln zł - podaje "Rzeczpospolita".
Ale kierowcy, których sfotografował radar ukryty przez lubelskich policjantów w koszu na śmieci, nie zapłacą mandatów. Postępowania wobec nich są umarzane. Okazało się bowiem, że drogówka nie może dowolnie instalować takich urządzeń.
Z opinii prawnej biura Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji wynika, że umieszczenie fotoradaru w koszu na śmieci jest nieprawidłowym, niezgodnym z instrukcją obsługi, użytkowaniem urządzenia.
Obwinieni mogliby łatwo podważyć w sądzie działanie takiego fotoradaru. Na przykład argumentować, że podmuch przejeżdżającej ciężarówki spowodował drgania śmietnika, co wpłynęło na dokładność pomiaru.
Nie liczmy jednak na to, że policja nie może ukrywać fotoradarów przed naszym wzrokiem. Przepisy nie wskazują, gdzie ma stanąć urządzenie. Ważne jest to, by było zainstalowane prawidłowo.