Kupiłem wraz z teściem używany samochód w komisie. To prawie nowy Opel Vectra. Auto wydawało się zadbane, bezwypadkowe, niezniszczone w środku. Coś z nim jednak od początku było nie tak. Gdy otworzy się przednie drzwi od strony pasażera przy pracującym silniku, w środku odzywa się charakterystyczny sygnał dźwiękowy. Gdy otworzy się drzwi kierowcy, takiego sygnału nie ma.
Już pierwszego dnia mój teść, jadąc tym autem, dostał 500-złotowy mandat za przekroczenie prędkości, choć wiem, że przestrzega przepisów. Jechał 150 km/h na odcinku, gdzie dozwolone jest 90 km/h. Teść twierdzi, że rzeczywiście wydawało mu się, iż jedzie dość szybko, ale licznik wskazywał dozwoloną prędkość. Po obejrzeniu filmu nagranego policyjnym wideorejestratorem jednak zapłacił mandat.
Pojechaliśmy samochodem do serwisu, bo zauważyliśmy, że licznik zaniża prędkość i to prawie o połowę! Doszliśmy do tego, porównując jego wskazania z prędkością wskazywaną przez GPS. Myśleliśmy, że ktoś grzebał przy liczniku.
Jak zarejestrować auto z Anglii?
Okazało się, że samochód rzekomo sprowadzony z Niemiec jest „anglikiem” przerobionym w partacki sposób. W liczniku zmieniono tylko cyferblat. Wiemy też teraz, dlaczego piszczy sygnał po otwarciu drzwi pasażera - dla auta to są drzwi kierowcy! Mechanik powiedział nam, że tak przerobiony samochód nie powinien ze względów bezpieczeństwa w ogóle być dopuszczony do ruchu. Poprawki po partaczu wyceniono na 15 tys. zł - podobno byłoby taniej, gdyby nikt się do samochodu nie dotykał i w ogóle nie zaczął go przerabiać! Co mamy robić z tym autem?
Mamy fakturę na całą zapłaconą kwotę i jeszcze nie przerejestrowaliśmy go. Czy możemy go zwrócić komisowi?”. Zacznijmy od przestrogi: nieuczciwi handlarze sprowadzają samochody z Anglii, jednak starają się zatrzeć ślady ich pochodzenia. Na chwilę rejestrują auto w Niemczech (cała procedura trwa 2 godziny), a w ogłoszeniu informują, że samochód został sprowadzony z Niemiec. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nabywca był poinformowany o pochodzeniu samochodu, a przeróbkę wykonano by profesjonalnie. Tyle że auta sprowadzone z Anglii i w warunkach garażowych dostosowane do ruchu prawostronnego mają niższą wartość od aut fabrycznie „prawostronnych”. Zatajenie tego faktu jest więc zwykłym oszustwem.
Przełożenie kierownicy w angliku
Druga kwestia to jakość przeróbki. Samochód, którego licznik zaniża prędkość o połowę (zamiast w milach podaje prędkość w km/h) i - prawdopodobnie - ma szereg innych wad technicznych, jest niebezpieczny i nie nadaje się do użytku. Osoba, która nieświadomie kupiła takie auto w komisie, ma prawo je zwrócić i uzyskać zwrot wszystkich kosztów, jakie poniosła w związku z transakcją. Jeżeli więc samochód zostałby zarejestrowany przez kupującego, komis miałby obowiązek zwrócić mu oprócz zapłaconej za auto kwoty także koszty rejestracji. Takie prawo daje kupującemu Ustawa z dnia 27 lipca 2002 roku o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie kodeksu cywilnego.
Masz prawo do...
Zwrotu auta i odzyskania całej zapłaconej za nie kwoty, jeśli ma ono poważne wady, o których sprzedawca Cię nie poinformował i których nie da się w sensowny sposób usunąć. Prawo odstąpienia od umowy dotyczy transakcji zawartej z profesjonalnym sprzedawcą, czyli handlarzem, salonem samochodowym, komisem itp. podmiotem. Jeżeli ponieśliśmy dodatkowe koszty związane z transakcją (np. koszty rejestracji lub przeglądu), sprzedawca wadliwego towaru ma obowiązek pokryć nasze koszty. Prawo do bezpłatnego usunięcia wady lub odstąpienia od umowy przysługuje konsumentowi, jeśli wady są obiektywnie poważne. Drobne usterki nie dają tego prawa.
Polecamy w Autoswiat.pl: Toyota Auris 1.4 d-4d: Kumpel na długie lata