Trwa ładowanie...
akcyza
24-03-2009 17:21

Akcyza za duże silniki - legalna czy nie?

Akcyza za duże silniki - legalna czy nie?
d3gukzi
d3gukzi
fot. Marysia Gąsecka
Źródło: fot. Marysia Gąsecka

Celnicy boją się, że będą musieli zwracać nie tylko akcyzę za stare samochody, lecz także za auta nowe z silnikami powyżej 2 litrów - pisze tygodnik "Auto Świat".

10 stycznia Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie ogłosił wyrok w sprawie podatnika, który zapłacił 34 tys. zł akcyzy za sprowadzenie z Niemiec luksusowego, prawie nowego Mercedesa. Marcin Rybak domaga się zwrotu różnicy pomiędzy stawką akcyzy 13,6 a 3,1%. Gdyby wygrał, fiskus musiałby zwrócić ogromne kwoty wszystkim, którzy po 1 maja 2004 roku sprowadzili z krajów Unii Europejskiej auta z silnikami o pojemności powyżej 2 litrów. Co więcej, podobna sytuacja ma miejsce w przypadku luksusowych samochodów sprzedawanych jako nowe w salonach motoryzacyjnych! O co chodzi? 1 grudnia 2006 roku Ministerstwo Finansów obniżyło stawki akcyzy na pojazdy używane sprowadzane z krajów Unii Europejskiej, zrównując je z akcyzą pobieraną od samochodów nowych. Od tamtej pory, jeśli kupujemy auto z silnikiem do 2 litrów - obojętnie nowy czy używany płacimy akcyzę w wysokości 3,1%. Jeśli jednak samochód ma silnik o większej pojemności, płacimy 13,6%. Niby wszystko jest w porządku, bo bezpośredniej dyskryminacji towarów
importowanych nie ma - niezależnie od tego, gdzie samochód jest wyprodukowany, płacimy tyle samo. Jednak są podatnicy, którzy kwestionują zróżnicowanie stawek akcyzy w zależności od pojemności silnika, m.in. Marcin Rybak, którego sprawa trafiła do NSA. Twierdzi on, że w Polsce produkowane są wyłącznie samochody z silnikami do 2 litrów i przepisy podatkowe skonstruowane są tak, aby faworyzować polską produkcję. Ponieważ luksusowe samochody z większymi motorami pochodzą z zagranicy, mamy do czynienia z dyskryminacją, która jest zabroniona przez prawo wspólnotowe, nawet jeśli przepisy nie robią tego wprost, a jedynie wywołują niedozwolony skutek.

Marcin Rybak walczy o swoje od listopada 2004 roku. Najpierw złożył wniosek o zwrot akcyzy do urzędu celnego, który jednak - jak się należało spodziewać - wydał decyzję odmowną. Podatnik odwołał się do Izby Celnej, jednak i tu spotkał się z odmową. Celnikom zrobiło się gorąco dopiero wtedy, gdy Rybak złożył skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi i... wygrał! Sąd stwierdził, że decyzja organów celnych jest nieprawidłowa i nakazał jej zmianę. Dyrektor Izby Celnej w Łodzi złożył kasację do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Gdyby NSA uznał kasację za zasadną, celnicy mieliby problem rozwiązany. Jednak NSA kasację odrzucił, co oznacza, że celnicy - tak jak nakazał wojewódzki sąd administracyjny - mają obowiązek wydać prawidłową decyzję administracyjną. Nie oznacza to jeszcze, że urząd celny zgodzi się teraz zwrócić pieniądze, ale celnicy są na dobrej drodze, aby ostatecznie przegrać. Jeśli tak się stanie, Marcin Rybak odzyska ponad 26 tys. nadpłaconego podatku plus karne odsetki za zwłokę,
jednocześnie otwierając wszystkim, którzy sprowadzili luksusowe auta po 1 maja 2004 roku, drogę do odzyskania pieniędzy. Jeśli sprawa zakończy się po myśli Marcina Rybaka, również oficjalni importerzy będą mogli wystąpić o zwrot ogromnych kwot. Pytanie, czy te pieniądze należałyby się im, czy ludziom, którzy kupili od nich nowe samochody, jest otwarte. Z pewnością jednak budżet państwa może po raz kolejny z powodu akcyzy wpaść w poważne kłopoty.

d3gukzi
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3gukzi
Więcej tematów