Poczekaj, aż olej się rozgrzeje
Jest to kolejna zasada, która dotyczy praktycznie wszystkich samochodów, ale te z doładowanymi silnikami są bardziej zagrożone. Chodzi o to, aby nie wykorzystywać pełnych możliwości jednostki napędowej, gdy jest ona zimna. Jest przy tym jeden ważny szczegół. Większość samochodów posiada jedynie wskaźnik temperatury cieczy chłodzącej (w niektórych modelach nie ma nawet tego, a jedynie kontrolka, która pokazuje, że się ona rozgrzała). Jednak dzięki termostatowi i możliwości ograniczenia jego obiegu, płyn chłodzący nagrzewa się szybciej niż olej, a to osiągnięcie przez niego temperatury pracy jest kluczowe.
Zbyt zimny olej nie zapewnia odpowiedniego smarowania, a to prowadzi do szybszego zużycia elementów silnika. Szczególnie delikatna jest turbosprężarka, która pracuje z wysokimi prędkościami obrotowymi. Dlatego, jeśli w naszym samochodzie nie ma informacji o temperaturze oleju, to warto poczekać dodatkowe parę minut po tym, gdy płyn chłodniczy osiągnie temperaturę pracy.