Miejsce w pierwszej trójce klasyfikacji generalnej quadów - taki jest cel Rafała Sonika w 35. Rajdzie Dakar, który 5 stycznia 2013 roku rozpocznie się w stolicy Peru Limie. Polak obawa się jednak, czy trudy wyścigu wytrzyma silnik w jego pojeździe.
Trasa tegorocznego rajdu prowadzi z północy na południe. Po raz pierwszy wystartuje on z Limy i już od pierwszych etapów będzie przebiegał po pustynnym terenie z ogromnymi wydmami, co sprawi, że czołówka od pierwszych kilometrów będzie musiała pojechać maksymalnie szybko.
- Czterokrotnie startowałem w Rajdzie Dakar, trzy razy przejechałem go w całości, w jednej edycji miałem wypadek. Nie sądzę, aby przyszłoroczna impreza była dla mnie absolutnym zaskoczeniem. Na pewno sporym wyzwaniem będą pierwsze etapy. Do tej pory ten wyścig zawsze zaczynał się od jazdy w cywilizowanym terenie, a nie pustyni czy wśród wydm. Z tego powodu zmienię nieco cykl treningowy. W grudniu pojadę na siedem, osiem dni do Emiratów Arabskich, gdzie będę jeździł po pustyni - powiedział Sonik.
Według niego bardzo kontrowersyjną jest decyzja organizatorów rajdu o ograniczaniu pojemności silnika quadów do 750 cm sześciennych.
- Boję, że taki silnik na taki dystans i temperatury, jakie tam panują to za mało. Będzie zbyt przeciążony. Będę się chyba cały czas modlił, żeby wytrzymał. Dodatkowo od ubiegłego roku obowiązuje przepis, że każda zmiana silnika wiąże się z karą czasową. Myślimy o ewentualnej wymianie tylko jego części, jest to jednak ryzykowna operacja - przyznał krakowianin.
Jego Yamaha ma co prawda 700 ccm pojemności, ale nie będzie on jej sztuczne podwyższał. Taka operacja "wydatnie zmniejsza żywotność silnika."
Zawodnik obecnie przybywa w USA, a wróci do Polski na początku grudnia. Dzień po planowanej wstępnie na 11 grudnia konferencji prasowej w Warszawie, ma wylecieć do Emiratów Arabskich. W planach ma też trzy dni treningu na polskiej Pustyni Błędowskiej (9, 22, 23 grudnia). Do Ameryce Południowej ma dotrzeć na pięć dni startem rajdu.
Zawodnik nie ukrywa, że przystąpi do rywalizacji z ambitnym celem: "Gdybym był mniej samokrytyczny, to bym powiedział to samo co Krzysztof Hołowczyc (deklaruje, że chce wygrać rajd - PAP). Nie chcę, aby te słowa były zrozumiane jako złośliwość wobec niego. Ja jednak powiem, że gram +tylko+ o podium. Oczywiście jeśli będzie okazja, aby powalczyć o wyższe niż trzecie miejsce, będę się to starał osiągnąć że wszystkich sił."
Krakowianin zapewnia, że nie powtórzy się sytuacja z poprzedniej edycji, kiedy nie był brany pod uwagę w klasyfikacji generalnej z uwagi na brak homologacji sprzętu: "Sprawdziliśmy wszystkie możliwe przepisy i jestem przekonany, że nie będzie żadnych problemów z dopuszczeniem mojego pojazdu do rajdu."
W rozmowie z PAP Sonik potwierdził, że w 2013 roku nie wystartuje w Dakarze zwycięzca klasyfikacji quadów z 2012 Argentyńczyk Alejandro Patronelli. W tej sytuacji faworytem jest jego brat, drugi w poprzedniej edycji Marcos Patronelli. Zdaniem Polaka groźny też będzie inny rywal z tego kraju Tomas Maffei.
Poinformował też, że większość (ew. wszyscy) polscy zawodnicy w tym rajdzie mają startować pod szyldem "Reprezentacja Polski": "To na pewno jest dodatkowo bodziec do treningów i do dumy, że taka ekipa startuje w Dakarze."
Sonik w Rajdzie Dakar zadebiutował w 2009 r. W klasyfikacji generalnej zajął wówczas trzecie miejsce. Rok później był piąty, a w 2011 miał wypadek na pierwszym etapie i musiał wycofać się z walki. W 2012 roku decyzją sędziów nie był klasyfikowany ze względu na nieprzepisowy sprzęt.