Volkswagen Golf Variant 2,0 TDI: V(W)ariant wakacyjny

Lato co prawda już dobiega końca, ale producenci z grupy VAG nie przestają zalewać rynku premierowymi odsłonami kompaktów z przepastnym bagażnikiem. Skoda Octavia i Volkswagen Golf już znajdują się w cennikach. Wkrótce do oferty dołączy powracający na polski rynek Seat Leon. Niedawno mieliśmy też okazję poznać bliżej Toyotę Auris w rodzinnym opakowaniu, a na najbliższych targach we Frankfurcie zobaczymy Hondę Civic w wersji Combi. Okres wakacyjny sprzyja decyzjom kupna tego typu samochodów, więc postanowiliśmy przekonać się na własnej skórze, jak sprawdzi się bestsellerowy Golf z 605-litrowym bagażnikiem.

Historia Varianta sięga początku lat 90., kiedy niemiecki producent włączył do oferty trzecią generację z rodzinnym nadwoziem. Co ciekawe, koncern długo wstrzymywał się z prezentacją takiej wersji nadwoziowej w stosunku do swoich konkurentów, którzy znacznie wcześniej sprzedawali chociażby Opla Kadetta. Widząc duży potencjał rodzinnej odmiany, VAG ochoczo zabrał się do pracy i każdą kolejną generację przedstawiał już w kilku wariantach nadwoziowych. Najwięcej kontrowersji wywołała piąta i szósta generacja, której brakowało ostatecznego szlifu designerskiego, przez co wielu klientów kręciło z przekąsem głową.

W przypadku najnowszego wcielenia, trudno cokolwiek zarzucić prezencji Golfa. Auto wygląda na dojrzałe, a każdy detal wydaje się przemyślany. W bogatszych specyfikacjach, możemy liczyć na biksenonowe reflektory skrętne i LED-owe oświetlenie do jazdy dziennej. W nadkolach wygospodarowano miejsce na obręcze w rozmiarze od 16 do 18 cali. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że wkrótce pojawi się też usportowiona odmiana GTI. Takie samochody ma w swojej ofercie Ford i Skoda. Niewiele ponad 4,5 metra długości, prawie 1,8 szerokości i 148 centymetrów wysokości zwiastuje przestronne wnętrze.

Tak też przedstawia się sytuacja w rzeczywistości. Wcześniej użytkownicy Golfa narzekali na skromną przestrzeń w drugim rzędzie, zwłaszcza przed kolanami. Dzięki rozstawowi osi na poziomie 2 635 milimetrów, udało się konstruktorom stworzyć kabiną zdolną bez większych trudności przewieźć czterech rosłych pasażerów. Imponujących rozmiarów jest również bagażnik, którego pojemność wyraża wartość 605 litrów. Po złożeniu oparć, uzyskujemy płaską podłogę i aż 1620 jednostek przestrzennych. To prawie tyle samo, co w rekordowej dotychczas pod tym względem Skodzie Octavii.

Nie doczepimy się także do materiałów wykończeniowych, które uchodzą za wzór w swoich segmencie, a nie powstydziłyby się ich też japońskie konstrukcje klasy średniej. Zdecydowana większość tworzyw jest miękka i przyjemna w dotyku. Volkswagen nie pozwolił sobie na jakiekolwiek wpadki jakościowe. Całość tworzy bardzo dobry klimat i sprawia wrażenie dopracowania w każdym szczególe. W zależności od konfiguracji, na pokładzie Golfa możemy zaaranżować istne centrum multimedialne. Dziesiątki dodatków elektronicznych niedostępnych we wcześniejszych generacjach zaspokoją oczekiwania zwolenników nowinek technologicznych. Najwięcej uwagi skupia wokół siebie ciekłokrystaliczny wyświetlacz multimedialny dostępny jedynie w wersji Highline i wymagający 8 140 złotych dopłaty. Dotykowy ekran obsługuje niezłej jakości audio, nawigację, a także umożliwia oglądanie filmów zapisany w formacie DVD.

Gama silników
Varianta jest identyczna, jak w przypadku hatchbacka. Dwie najciekawsze i niestety dość drogie opcje, to dwulitrowy diesel o mocy 150 koni mechanicznych oraz 1,4 TSI generujący 140 KM. Rodzinną odmianę kupuje się głównie z uwagi na zwiększoną praktyczność i wydłużone przebiegi roczne, dlatego wysokoprężny motor stał się naszym faworytem podczas kilkudniowej prezentacji zalet i wad najnowszego kompaktu z Wolfsburga. Rozsądna moc, której towarzyszy umiarkowane zapotrzebowanie na paliwo świetnie wpisują się w koszyk potrzeb polskiego nabywcy. Kilkaset kilometrów pokonanych po rozmaitej jakości nawierzchniach pozwoliło stworzyć stosunkowo obiektywny obraz Golfa.

Na 17-calowych obręczach auto skutecznie tłumi nierówności, nie dając pasażerom powodów do niepokoju. Praca zawieszenia jest harmonijna i cicha, przez co jazda nawet z wysokimi prędkościami autostradowymi po drugiej klasy drogach nie pozostawia wiele do życzenia. Gorzej ma się rzecz z poprzecznymi przeszkodami, ale pokonane z odpowiednio niską prędkością nie wprowadzają niepotrzebnej nerwowości.

Dobrze przedstawia się obraz układu kierowniczego, a także przechyłów nadwozia w ciasnych zakrętach. Wjeżdżając w nie dynamicznie, nie musimy obawiać się o niepewność i opuszczenie pożądanego toru jazdy. W krytycznych sytuacjach do akcji wkroczy nieodzowna dziś elektronika. Istotnym argumentem jest także zużycie paliwa. Przy umiarkowanym tempie podróży po mieście, jak i w trasie, na wyświetlaczu komputera pokładowego pokażą się wartości zawarte w przedziale 6-6,5 litra. Przy masie własnej na poziomie 1 436 kilogramów, należy uznać to za bardzo przyzwoity wynik.

Podstawowy Variant z silnikiem 1,2 TSI o mocy 85 koni mechanicznych kosztuje niewiele ponad 65 tysięcy złotych. W standardzie nie dostaniemy jednak systemu Lane Assist, Park Assist, aktywnego tempomatu i wielu innych. Za najtańszego diesla przyjdzie już zapłacić 10 tysięcy złotych więcej. 1,6 TDI rozwijający 90 KM może jednak być niewystarczający przy większym obciążeniu. Dopłata do dodatkowych 15 koni wyniesie 4 300 złotych. Topowy jak na razie diesel 2,0 TDI to wydatek 97 290 złotych. Taka odmiana występuje tylko w najwyższej specyfikacji Highline i może współpracować z sześciobiegowym manualem lub DSG. W porównaniu do Toyoty Auris, czy Forda Focusa, powyższe ceny nie powinny odstraszać.

Piotr Mokwiński/ll/moto.wp.pl

" Volkswagen Golf Variant 2,0 TDI" - DANE TECHNICZNE