Lokalne władze w Niemczech zaczęły wprowadzać ograniczenia prędkości tylko dla motocykli. Właścicielom jednośladów bardzo się to nie spodobało i w ramach protestu wyjechali na ulice miast.
Trydent to górski region w górach, który wprowadził na kilku drogach ograniczenia prędkości dla motocykli do 60 km/h, ale dla samochodów pozostawił wyższe limity. Jeżdżącym jednośladami nie podoba się ta decyzja i wskazują oni, że takie przepisy prowadzą do niebezpiecznych sytuacji.
W miejscu, w którym wsiąkała jego krew, do dziś widać brunatną plamę. Mateusz wie, że z metalową płytką w szyi jego świat się zmieni. Postawił sobie cel: – Chcę, żeby ludzie usłyszeli moją historię. Może to ocali komuś życie.
Unia Europejska szykuje kolejny zestaw obowiązkowego wyposażenia, które będzie musiało być montowane we wszystkich autach. Największe kontrowersje budzi system, który utrudni przekroczenie dozwolonej prędkości. Jego zadaniem jest ratowanie życia, ale może też utrudnić je kierowcom.
Można założyć, że utworzenie stref z ograniczeniami prędkości pozwoli zredukować liczbę wypadków. Tymczasem przykład brytyjskiego miasta pokazuje, że realia są zupełnie odwrotne. Co więcej, władze nie mają pieniędzy, by wycofać wprowadzone przepisy.
W Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa powstaje kolejny projekt nowelizacji prawa dotyczącego okręgowych stacji kontroli pojazdów, w którym przy okazji miano wprowadzić kosmetyczną zmianę odnośnie ograniczeń prędkości w terenie zabudowanym. Chodzi o obniżenie jej w nocy o 10 km/h. Zapowiadano to już w 2016 roku, ale prawdopodobnie na zapowiedziach się skończy.