Czy eko-rewolucja ma jakiekolwiek szanse na powodzenie w segmencie, w którym nie liczy się ideologia, tylko twardy rachunek ekonomiczny? Jak pokazuje przykład elektrycznego użytkowego Nissana z większym akumulatorem, właśnie tutaj nabiera sensu bardziej niż gdziekolwiek indziej. Zobaczcie dlaczego.