Trwa ładowanie...

"Sprzedałam samochód bandycie". Policja nie przyjmuje tego do wiadomości

Zwykle po sprzedaniu samochodu całkowicie o nim zapominamy. W przypadku pani Beaty stary opel daje o sobie znać w bardzo kłopotliwy sposób. Policja regularnie ją wzywa i nachodzi, mimo że od ponad 4 lat auto ma nowego właściciela.

"Sprzedałam samochód bandycie". Policja nie przyjmuje tego do wiadomościŹródło: WP.PL
d3fauni
d3fauni

Cała historia miała swój początek w październiku 2014 roku, kiedy to pani Beata sprzedała opla vectrę pewnemu Wietnamczykowi. Człowiek podpisał umowę, zostawił pieniądze i zabrał auto. Sprzedaż została zgłoszona w wydziale komunikacji i w ubezpieczalni. Sprawa wydawała się być zamknięta.

Pół roku później do pani Beaty zaczęły przychodzić mandaty. Za każdym razem wyjaśniała, że auto nie należy do niej. Kolejne jednostki policji w Warszawie były informowane, że kobieta nie ma już z autem nic wspólnego, a wszelkie tego typu sprawy należy kierować do nowego właściciela.

21 maja tego roku sprawa wróciła. Okazało się, że opel vectra nadal jeździ z tablicami, które w systemie CEPiK (z niego korzysta policja) są przypisane pani Beacie. Tym razem nie chodziło o mandaty, a o kradzież paliwa. Policjanci, którzy zapukali do drzwi dawnej właścicielki, byli uprzejmi. Po przedstawieniu umowy kupna-sprzedaży sprzed 4 lat, dali jej spokój.

Zapytaliśmy rzecznika policji o to, czy istnieją procedury, dzięki którym weryfikuje się właściciela auta, ale nie dostaliśmy odpowiedzi.

d3fauni

Aż do momentu, kiedy nowy właściciel ukradł opony, a później obrabował garaż. Policja znów zawitała do kobiety i funkcjonariusze zaczęli zadawać serię pytań. Czy można było uniknąć takiego rozwoju sprawy?

- Wystarczy jeden telefon do wydziału komunikacji, żeby dowiedzieć się, że samochód nie należy do mnie. Przecież policjanci powinni weryfikować, czy posiadane przez nich dane są prawdziwe - zauważa pani Beata. - Mi to zajęło kilka minut, a dla policjantów mam już przygotowane kopie umowy, bo za każdym razem muszę się tłumaczyć. Tracę nerwy i czas, bo niektóre sprawy muszę wyjaśniać na komisariatach w różnych częściach miasta. Biorę wolny dzień z pracy, wydaję pieniądze na dojazd - dodaje.

Rozwiązanie problemu jest bardzo proste i kobieta nie może zrozumieć, jak to możliwe, że policjanci nie weryfikują informacji o właścicielach pojazdów użytych do przestępstwa.

- Rozumiem, że raz można się pomylić, ale nagabywanie, wzywanie i wystawianie mandatów na kogoś, kto nie jest właścicielem auta, to przesada - dodaje w rozmowie z WP Moto.

d3fauni

W Polsce istnieje obowiązek przerejestrowana kupionego auta w czasie do 30 dni od daty jego zakupu. Nie ma jednak żadnych konsekwencji, jeśli nowy właściciel tego nie zrobi. Być może problemem jest fakt, że to obcokrajowiec kupił samochód pani Beaty, a na dokumencie kupna sprzedaży znalazł się zagraniczny adres zameldowania.

Teraz rodzina byłej właścicielki opla vectry na własną rękę próbuje znaleźć auto, żeby wskazać je policji. A nam wydaje się, że ta praca powinna być wykonana przez służby. Wygląda na to, że bandyta, która jeździ tym autem, pozostaje bezkarny.

Jeśli też spotkałeś się z podobnymi problemami jak nasza czytelniczka, to napisz nam o nich na #dziejesie.

d3fauni
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3fauni
Więcej tematów