Tytułowe zdanie może brzmi przewrotnie, ale ryzyko podjęte przez pewnego wietnamskiego policjanta jest godne podziwu. Porucznik Nguyen Manh Phan w Hanoi, stolicy Wietnamu, zatrzymał jadącego pod prąd kierowcę autobusu. Ten jednak odmówił pokazania dokumentów i wsiadł za kierownicę. W tym momencie policjant złapał się wycieraczek i balansując na przednim zderzaku przytrzymał się autobusu.
Nie powstrzymało to kierowcy od ruszenia i przejechania półtora kilometra z policjantem na przedniej szybie. Zamiast mandatu wyczyn kierującego autobusem zakończył się aresztowaniem. Okazało się, że już wcześniej spędził on cztery lata w więzieniu za śmiertelne potrącenie pieszego. Policjantowi na szczęście nic się nie stało, a teraz został gwiazdą internetu.
sj