Z danych Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Pojazdów ACEA wynika, że sprzedaż nowych samochodów osobowych powoli odbija się od dna i 2015 rok zamyka nad kreską. Europejczycy kupili ponad 13,7 mln osobówek, czyli o 9,3 proc. więcej niż rok wcześniej. Natomiast z polskich salonów w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy wyjechało 354 975 osobówek, o 8,3 proc. więcej niż w całym 2014.
Był to trzeci rok wzrostów z rzędu i najlepszy polski wynik od przystąpienia do Unii Europejskiej. Zdaniem ekspertów, 2016 rok może być jeszcze lepszy, ale wynik będzie zależeć od zmian zachodzących w otoczeniu prawno-politycznym. - Zgodnie z naszymi prognozami, krajowy rynek sprzedaży nowych osobówek odbudowuje się i notuje wzrost trzeci rok z rzędu. To daje powody do optymizmu. Oczywiście o takim urodzaju jak w brytyjskich, niemieckich czy hiszpańskich salonach nie ma mowy. Jednak, jeśli spojrzymy na dynamikę rok do roku, na tle pozostałych członków UE, wypadamy bardzo przyzwoicie. Tego samego nie możemy niestety powiedzieć o wolumenie rejestracji nowych samochodów osobowych, który w porównaniu z Włochami, Hiszpanią czy Wielką Brytanią jest wciąż bardzo niski. U nas wciąż konsumenci decydują się zdecydowanie częściej na auta używane, które są kilkakrotnie tańsze, niż te z salonu – ekspert Polskiej Izby Motoryzacji.
W ciągu dwunastu miesięcy ubiegłego roku, jak wynika z danych Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, Polacy zarejestrowali 354 975 nowych samochodów osobowych. Wynik, zgodnie z prognozami, okazał się o ponad 8 proc. lepszy niż w całym 2014 roku. Jeśli spojrzymy na strukturę kupujących nowe samochody osobowe w naszym kraju to zobaczymy, że aż 65,2 proc. to firmy, a tylko 34,8 proc. nabywców to klienci indywidualni. Na podjęcie decyzji o zakupie nowych czterech kółek z pewnością wpłynęły spadające ceny paliwa, możliwość odliczania VAT-u od paliwa wśród przedsiębiorców oraz trwające wyprzedaże roczników.
Najchętniej kupowaną marką samochodową w segmencie osobówek w minionym roku w Polsce była Skoda. Drugą pozycję zajęła Toyota, tylko o 99 sztuk wyprzedzając Volkswagena, który uplasował się na trzecim miejscu. W ogólnym rankingu modeli na pierwszym miejscu jest Skoda Octavia, na drugim Skoda Fabia, na trzecim zaś Volkswagen Golf.
Wzrosty utrzymują się nie tylko w Polsce, ale w prawie całej Europie. W 2015 roku Europejczycy kupili ponad 13,7 mln nowych osobówek (+9,3 proc. r/r). Ożywienie w europejskich salonach trwa już 28 miesięcy i wszystko wskazuje na to, że będzie kontynuowane także w tym roku. W minionym roku na zielono możemy zaznaczyć wszystkie najważniejsze rynki europejskie takie jak Niemcy (+5,6 proc.), Wielka Brytania (+6,3 proc.), Włochy (+15,8 proc.) czy Francja (+6,8 proc.). W Unii Europejskiej najchętniej kupowaną marką w całym 2015 roku pozostał Volkswagen, który zanotował delikatny wzrost (+6,3 proc.). - Volkswagen na pozycji lidera może dziwić, jednak należy wziąć pod uwagę, że po wybuchu afery minęło zaledwie kilka miesięcy, a wiele firm i osób planuje zakupy samochodowe z wyprzedzeniem. O skali kryzysu niemieckiego producenta tak naprawdę przekonamy się przedstawiając wyniki za pierwszą część tego roku –
twierdzi Jacek Opala z Exact Systems.
Jak mówi Jacek Opala, na światową gospodarkę, w tym również na branżę motoryzacyjną w Polsce, duży wpływ, a będzie mieć coraz większy, ma otoczenie prawno-polityczne i zmiany w nim zachodzące. - Trudno teraz ocenić, czy będą to zmiany pozytywne czy negatywne, ale z pewnością będą dotyczyć kilku obszarów. Po pierwsze, sprzedaży nowych samochodów osobowych w Polsce, która może okazać się wyższa niż w 2015 roku za sprawą programów rządowych wspierających zakup nowych aut lub embarga na sprowadzenie i rejestrację aut używanych. Po drugie, zmiany mogą dotyczyć dużo bardziej rygorystycznych wymagań dotyczących emisji spalin, a w związku z tym wymuszą na producentach produkcję nowych, kosztownych napędów, co przełoży się na cenę zakupu nowych samochodów. Po trzecie, branża motoryzacyjna w Polsce to duża część rynku pracy, który jest coraz bardziej pogłębiającym się rynkiem pracownika. Każda zatem zmiana, nie tylko dotycząca wzrostów produkcyjnych wynikających choćby z uruchomienia nowej produkcji silników czy
spadków i zmniejszenia dotychczasowych zamówień przez koncerny, ale również zmiany w legislacji, które dotykają sfery zatrudnienia, może mieć wpływ na obecną kondycję i przyszłość polskiego przemysłu motoryzacyjnego – ocenia.
Paweł Gos dodaje, że choć w Polsce nadal dominują zakupy aut używanych, szczególnie w grupie klientów indywidualnych, to jednak wewnętrzny popyt na samochody rośnie. - Jeśli do tego utrzymają się spadające ceny paliwa, a dilerzy i importerzy nadal będą tak "agresywni" w swoich ofertach, uważam, że liczba 370-390 tys. nowych rejestracji w tym roku i ok. 10 proc. wzrost r/r, są całkiem realne – prognozuje.
Źródło: Newsrm.tv
ll