Do 2018 roku na polskich drogach nie stanie ani jeden nowy fotoradar. Większa uwagę na przepisy ruchu drogowego muszą jednak zwracać rowerzyści. Policja i straż miejska bierze się za jednoślady.
Jak pokazują policyjne statystyki, w 2015 roku rowerzyści brali udział w ponad 4600 wypadkach drogowych. Zginęło w nich ponad 300 osób, a rany odniosło 4500. Najczęstszymi przyczynami wypadków były m.in. nieprzestrzeganie pierwszeństwa przejazdu (606 razy), nieprawidłowe wykonywanie manewru skrętu (208 razy), niestosowanie prędkości do panujących warunków ruchu (173 razy) czy nieprawidłowe przejeżdżanie przez przejścia dla pieszych (112 razy). Dlatego też policja i straż miejska zaczną się bacznie przyglądać poczynaniom cyklistów.
Prawo o ruchu drogowym stanowi jasno, że na każdym przejściu dla pieszych rowerzysta ma obowiązek zejścia z roweru i przeprowadzenia go na piechotę. Z policyjnych danych wynika, że ten przepis stosuje zaledwie 20 proc. rowerzystów. Niewiele lepiej jest z jazdą rowerem po chodniku. Piesi, którzy mają bezwzględne pierwszeństwo w tym miejscu, narzekają, że cykliści jeżdżą bardzo szybko, niebezpiecznie wymijają ludzi i czasem nie można przewidzieć ich zachowania. Ci ostatni bronią się, że jazda po chodnikach jest efektem niebezpiecznego spychania ich przez kierowców do krawężnika. Jednak rowerzysta na chodniku jest gościem. Bezwzględne pierwszeństwo ma pieszy.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami użytkownicy jednośladów mają obowiązek korzystania z drogi dla rowerów lub pasa ruchu dla rowerów, jeżeli są one wyznaczone dla kierunku, w którym rowerzysta się porusza lub zamierza skręcić. Kierujący rowerem, korzystając z drogi dla rowerów i pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.
Prawo dopuszcza korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem w trzech wypadkach:
- gdy opiekuje się on jadącym na rowerze dzieckiem w wieku do 10 lat,
- gdy droga, wzdłuż której się jedzie, pozwala na ruch samochodów z prędkością większą niż 50 km/h, a szerokość chodnika wynosi co najmniej 2 m i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów,
- gdy warunki pogodowe zagrażają bezpieczeństwu rowerzysty na jezdni - śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła.
Kierujący rowerem, korzystając z chodnika lub drogi dla pieszych, jest obowiązany jechać powoli, zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym. Kierowcy też skarżą się na rowerzystów. Trudno przewidzieć ich zachowanie, jeżdżą na czerwonym świetle, nie przestrzegają podstawowych zasad ruchu. Dlatego policja i straż miejska będzie od tej pory uważnie przyglądać się poczynaniom cyklistów.
Odetchnąć mogą za to kierowcy samochodów. Chociaż obecnie nad bezpieczeństwem na polskich drogach czuwa ponad 400 stacjonarnych i 29 mobilnych (zainstalowanych w samochodach) fotoradarów, 29 systemów odcinkowego pomiaru prędkości (obecnie działa 17 z nich) oraz 20 układów wyłapujących przejazd na czerwonym świetle, to na ten moment zwiększenia kontroli nie należy się spodziewać.
Generalny Inspektorat Transportu Drogowego, który odpowiada za powyższe urządzenia prowadzi prace nad zwiększeniem ich liczby, jednak cała procedura wymaga czasu. Dlatego te prawdopodobnie do końca 2018 roku nie przybędzie już fotoradarów i innych urządzeń kontrolujących. Na razie nic nie wskazuje, by GITD przejęła fotoradary od straży miejskich. Nie są one kompatybilne z systemem, a dostosowanie ich pochłonęłoby zbyt dużo środków.
Dane z GITD świadczą jednoznacznie, że zwiększona kontrola polskich kierowców doprowadziła do znacznego zmniejszenia liczby wypadków w miejscach kontroli – nawet o 37 proc.
Marek Adamowicz