Trwa ładowanie...

Syrena Sport: marzenie do spełnienia

Syrena Sport: marzenie do spełnieniaŹródło: Materiały prasowe
d3hxopy
d3hxopy

Marzyliście kiedyś o samochodzie, którego nie było? Ja również, dlatego zaczynam odkładać na swoją nową Syrenę. Ale nie taką "zwyczajną", tylko Syrenę Sport.

W tej branży sporo się podróżuje. Raz dalej, raz bliżej. Dziś jesteś w Portugalii, by jutro być w Finlandii. Każda prezentacja jest do siebie podobna, każda daje możliwość podróżowania nowymi, wymuskanymi samochodami z technologią, która pewnie mogłaby wystrzelić rakietę w kosmos, przynajmniej skuteczniej niż ostatnio zrobili to w Korei Północnej. Masz do czynienia z taką ilością danych, że w kwietniu nie pamiętasz już danych z marca. Informacyjny szum. Zapamiętujesz jedynie najważniejsze, ale to, co spotkało mnie we Wrocławiu kilka dni temu, z pewnością mogę zapamiętać na wiele lat.

Podróż rozpoczynam około 10 przed południem. Dzień jest deszczowy, cel znany, choć absolutnie nie wiem czego oczekiwać. Informacje dość skąpe. Dojeżdżając do Wrocławia, z klasycznym 15 minutowym spóźnieniem trafiam na ulicę Kwidzyńską, która nie przypomina „tradycyjnego miejsca prezentacji w branży motoryzacyjnej”, aczkolwiek jest związana z motoryzacją, tak bardzo, jak to tylko możliwe. Znajduje się tam firma BOJAR Tuning, specjalizująca się w tworzeniu wszelkiej maści replik. Można zamówić Bugatti, Ferrari, czego dusza zapragnie. Nie jestem fanem takich samochodów, ale cóż... jak kto lubi. Brama prowadzi na dziurawy, niczym ser szwajcarski plac, gdzie ustawione są liczne samochody kolegów dziennikarzy. Niewielka brama prowadzi do wnętrza hali.

Zobaczyłem i się zakochałem! Od razu, momentalnie, i nie wiem czy z wzajemnością. Moim oczom ukazało się coś, co kiedyś stanie się "samochodem, którego nie było". Syreną Sport! Prawdziwą, najprawdziwszą, choć oryginałem nigdy nie będzie. Ale powstanie. I to jest już pewne. Wszystko za sprawą garstki ludzi, za którymi stoi wielka firma, powszechnie znana z produkcji alkoholu. Jednak w Polsce, oprócz tej akcji, trwają niezależne prace nad kolejnymi wskrzeszeniami Syrenki. Szczególną uwagę warto zwrócić na Pana Mirosława Mazura, który własnoręcznie, i z własnych zasobów finansowych stworzył replikę legendarnego modelu. Choć wiele mu brakuje do ideału, doceńmy jego konsekwencję, pasję i zaangażowanie.

Czym jest Syrena Sport? Pewnie są tacy, którzy nie wiedzą jaki jest powód tego całego zamieszania. Otóż, to najbardziej tajemnicze, najbardziej fascynujące i najbardziej nieosiągalne dzieło polskiej myśli technicznej z mrocznego i siermiężnego okresu polskiej historii.
Auto, które powstało jedynie w jednym egzemplarzu. Było prototypem, a w zasadzie przedprototypem auta sportowego. Zbudowali je ludzie pokroju Pana Mazura, pracownicy Fabryki Samochodów Osobowych w Warszawie, a dokładniej - ekipa w składzie: Cezary Nawrot (główny projektant, nadwozie); Władysław Kolasa (nadwozie); Antoni Drozdek (zawieszenie); Władysław Skoczyński, Andrzej Zatoń (silnik); Stanisław Łukasiewicz, Mirosław Górski, Jerzy Dembiński, Leszek Dubiel, Antoni Dworakowski (podwozie i komponenty podwozia, montaż końcowy); Zbigniew Grochowski (dokumentacja nadwozia) oraz Jerzy Roman (mechanizm skrzyni biegów). Należy oddać tym ludziom hołd, bo osiągnęli mistrzostwo tylko dzięki swojej inwencji i uporowi.

d3hxopy
(fot. Michał Grygier)
Źródło: (fot. Michał Grygier)

Syrena Sport miała 2-drzwiowe nadwozie z tworzyw sztucznych, oparte na samonośnej płycie podłogowej. Napęd przenoszony był na koła przednie. Skrzynia biegów pochodziła z Syreny 100, podobnie jak zawieszenie przednie oraz wiele innych elementów. Tylne zawieszenie było niezależne, oparte na wahaczach wleczonych. Było w niej wiele rozwiązań, po raz pierwszy stosowanych w FSO. W tym - między innymi - system zmiany biegów w podłodze, czy hydrauliczny napęd sprzęgła. Początkowo miała być kabrioletem, jednak z uwagi na niską sztywność konstrukcji, zdecydowano się na dopasowanie dachu.

W komorze silnika zamontowano czterosuwowy, dwucylindrowy, chłodzony powietrzem silnik typu bokser, z aluminiowym korpusem. Cylindry i tłoki pochodziły z silnika S-03, stosowanego w Junaku. Natomiast osprzęt, gaźniki, zapłon i pompa paliwa, były zapożyczeniem z francuskiego samochodu Panhard Dyna Z. Choć wygląd sugerował ponadprzeciętne możliwości drogowe, w istocie Syrena Sport była powolna. Z pojemności 698 cm sześć. rozwijała moc około 35 KM, osiąganą przy 5000 obr./min. Żałosne, powiecie. Faktycznie, prowadzenie auta też nie było z górnej półki. Warto dodać, że konstruktorzy auta tworzyli je po godzinach, niemal bez wiedzy kierownictwa (wtajemniczonych było ponoć niewiele osób) i oczywiście za darmo. Wiele elementów zatem pochodziło z tego, co udało się znaleźć w FSO i akurat było pod ręką.

d3hxopy

Syrenka powstała w latach 1957-1960 i zakończyła swój żywot, nim zdążyła powstać ostateczna wersja. Nie liczyło się jednak to, jak Syrena Sport jeździła, ale wyobraźnia, pasja i chęć stworzenia samochodu, który w realiach tamtych czasów zwyczajnie nie miał prawa istnieć. Partia chciała, żeby powstawały samochody dla obywateli - tanie i równie szare, jak ówczesne czasy. Nic dziwnego, że sportowa, zwracająca uwagę i niezbyt praktyczna Syrena działała na władzę, niczym płachta na byka.

(fot. Michał Grygier)
Źródło: (fot. Michał Grygier)

Informacji o tym aucie jest bardzo niewiele, ponieważ wraz z komisyjnym zniszczeniem prototypu, zniknęła dokumentacja auta. Dlatego z wielką uwagą wsłuchiwałem się w słowa twórców reaktywowanej Syreny Sport. Oryginał miał nie trafić do produkcji. Dzisiejsza Syrena, owszem, powstanie w jednym egzemplarzu. Jednak każdy będzie mógł skorzystać z wiedzy i planów, do tego stopnia, że będzie mógł stworzyć własną Syrenę Sport!
Tego w naszym kraju jeszcze nie było. Dar dla społeczeństwa?! Cóż, szczerze dziękujemy i mamy nadzieję, że się spełni.

d3hxopy

Oryginalną Syrenkę Sport zaprezentowano podczas Święta Pracy, 1 maja 1960 roku. Efekt był dość przewrotny. Wersja Sport okazała się sensacją, była opisywana w prasie, stała się obiektem pożądania i marzeń. A tego partia nie lubiła. Postanowiono zniszczyć jedyny egzemplarz! Powstała nawet specjalna komisja, nadzorująca ową rzeź. Co ciekawe, wzmianka o Syrenie Sport pojawiła się w prestiżowym, szwajcarskim roczniku branży L'Année Automobile 1960-61, a w czerwcu 1960 roku włoski dziennik Il Giorno okrzyknął Syrenę Sport najpiękniejszym samochodem zza żelaznej kurtyny. Patrząc na jej zdjęcia, nie można się z tym nie zgodzić.

(fot. Michał Grygier)
Źródło: (fot. Michał Grygier)

Twórcy Syreny mają trudny orzech do zgryzienia. Dysponują jedynie planami autorstwa Zbigniewa Grochowskiego, które opublikowano w miesięczniku "Mały Modelarz" oraz kilkudziesięcioma zdjęciami z tamtego okresu. Wszystko rozpoczęto od wielomiesięcznych badań, poszukiwań, wywiadów z ludźmi z FSO. Tymi, którzy mieli styczność z Syreną Sport. Najtrudniejszym zadaniem jest odtworzenie nadwozia. Każde załamanie, każdy centymetr określa końcowy wygląd całego samochodu, więc dużym nakładem opracowano model komputerowy, który teraz jest przenoszony do rzeczywistości. Z tego, co widziałem we wspomnianym warsztacie - choć to dzieło jeszcze w trakcie prac - można wnioskować, że twórcy repliki są na dobrej drodze.

d3hxopy

Projekt nie jest idealnym odwzorowaniem. Twórcy wyszli z założenia, że skorzystają z "auta- dawcy", w tym przypadku do castingu stanęły: Alfa Romeo Spider, Mazda MX5, a nawet Fiat Barchetta. Istotne były wymiary i umiejscowienie jednostki napędowej. Najbliżej do Syrenki Sport (ku mojej uciesze) było brytyjskiemu modelowi Triumph Spitfire 1500 TC. Pomimo podobieństw, z uwagi na wyjątkowość Syreny, wiele jednak oba te auta dzieli. Średnica kół (Triumph 13 cali, Syrena 15 cali), czy 18cm różnicy w długości rozstawu osi. Problemów, z którymi zmierzyć się muszą twórcy repliki, jest oczywiście znacznie więcej. Stylistycznie Syrena Sport ma być, tak bardzo jak to możliwe, zgodna z oryginałem. Pod jej płaszczykiem będzie się jednak znajdować nieco nowsza i inna technologia. To przełoży się na możliwości drogowe odbudowywanej Syrenki.

Teraz opracowywana jest bryła nadwozia. Wiele elementów trzeba będzie zrobić na zamówienie, specjalnie do tego auta: lampy, zderzaki, lusterka, ozdobne listwy, klamki, kołpaki czy elementy wnętrza. Mam nadzieję, że wszystko na najwyższym poziomie odwzorowania. Na końcu nastąpi montaż ostateczny. Pojawią się wiązki elektryczne, silnik i jego osprzęt. Co stanie się potem? Auto wyjedzie na drogę pod koniec 2012 roku. Zostanie zarejestrowane, będzie pojawiać się "tu i tam". Cóż, mam nadzieję, że spotka mnie zaszczyt wślizgnięcia się do wnętrza i przejechania choćby kilkudziesięciu metrów, tak na próbę. Ja już oszczędzam na własną, jedyną w swoim rodzaju Syrenę Sport.

Michał Grygier

tb/mw/tb

d3hxopy
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3hxopy
Więcej tematów