Zrobił sobie selfie po wypadku. Chciał wywołać dyskusję o problemie samochodów
Jan Hellesøe to duński prezenter telewizyjny i iluzjonista. Na świecie zrobiło się o nim głośno, gdy po poważnej kolizji opublikował poruszający wpis na Facebooku. Była to odpowiedź na komentarze dotyczące jego auta, jakie słyszał od świadków zdarzenia i służb ratunkowych.
Duńczyk jadąc autostradą nie zdążył wyhamować przed zatrzymującą ciężarówką. Próbował uciec na lewo, lecz na ruch zdecydował się zbyt późno i uderzył w pojazd znajdujący się przed. Audi s7, którym jechał, dosłownie złożyło się jak harmonijka. Chociaż iluzjoniście nie stało się nic poważnego, nie mógł wyjść z auta o własnych siłach.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Czekając na sprzęt, siedział więc w zniszczonym samochodzie. Zarówno od świadków zdarzenia, jak i przedstawicieli służb ratunkowych słyszał wtedy, że nic mu się nie stało, ponieważ jechał luksusowym audi. To go bardzo zirytowało. "Nie powinno być tak, że przeżyłem, ponieważ jechałem drogim samochodem", pisał na Facebooku.
W dalszej części postu zauważa, że bezpieczne samochody powinny być dostępne dla wszystkich. Obserwując premiery nowych modelu widzimy, że również producenci do tego dążą. Nawet najtańsze samochody są standardowo wyposażane w zaawansowane systemy bezpieczeństwa, a nadwozia konstruowane tak, by w przypadku stłuczki nikomu nic się nie stało. Niemniej, najbardziej wyrafinowane z opcji pozostają zarezerwowane tylko dla najdroższych aut.