"Zrobię wszystko, aby pokonać Kubicę"
Tuż przed rozpoczęciem sezonu Nick Heidfeld studzi nadzieje polskich kibiców, ekscytujących się wynikami zimowych testów. Podczas prób Robert Kubica niemal zawsze był od niego szybszy, ale Niemiec uważa, że to nic nie znaczy.
- Testy się nie liczą - twierdzi Heidfeld i zapewnia, że zrobi wszystko, aby pokonać Polaka w wyścigach.
Polscy fani bacznie obserwowali przebieg zimowych testów i bardzo cieszyli się, że w większości z nich Robert był od pana szybszy. Teraz liczą na to, że ta przewaga utrzyma się w sezonie.
Nick Heidfeld: Niech nie tracą nadziei! Tymczasem ja liczę, że będę równie szybki, jak w ostatnim sezonie i połowie poprzedniego. Robert faktycznie uzyskiwał dobre czasy w testach, ale to się nie liczy i wierzę, że on powie to samo. Owszem, wyglądało to dobrze, ale w wyścigach obaj zrobimy wszystko, aby pokonać kolegę z zespołu.
Jak ocenia pan formę zespołu przed Grand Prix Australii?
Pierwszy wyścig jest zawsze szczególnie ekscytujący. Już wkrótce dowiemy się, na czym stoimy. Myślę, że podczas ostatnich prób w Barcelonie byliśmy już naprawdę szybcy i liczę, że teraz jesteśmy silniejsi niż na początku sezonu 2007. Mam nadzieję, że będziemy tuż za McLarenami i Ferrari. Wiadomo jednak, że zima była dla nas pełna wrażeń. Od nowego samochodu oczekiwaliśmy wiele. Myśleliśmy, że będzie fantastyczny, a już pierwszego dnia testów na torze okazało się, że wcale taki nie jest. Z drugiej strony później zrobiliśmy ogromne postępy i z tego jesteśmy bardzo dumni! (...)
Czy pokonanie czołowych ekip będzie aż tak trudne, jak się mówi?
Ten ostatni krok w Formule 1 jest zawsze najtrudniejszy. W zeszłym roku byliśmy trzeci, za McLarenami i Ferrari, więc aby zrobić kolejne postępy, musimy ich dogonić, a potem pokonać. Pamiętajmy jednak, że nasza strata w sezonie 2007 na większości torów wynosiła około pół sekundy na okrążeniu lub więcej, a to nie jest mało. Aby ją odrobić, musieliśmy podjąć ryzyko, budując nowy bolid. Moim zdaniem, to auto wygląda wspaniale i jest znacznie lepsze od zeszłorocznego!....
_ Więcej w Przeglądzie Sportowym _