Produkcja samochodów została w dużej mierze zautomatyzowana. Poszczególne elementy, a nawet podzespoły są przygotowywane przez skomplikowane roboty. Jednak ingerencja człowieka wciąż okazuje się niezbędna, szczególnie w trakcie składania krótkich serii sportowych bolidów. Wymiernym efektem jest wysoka cena gotowego pojazdu. Factory Five Racing z USA proponuje niecodzienne rozwiązanie - supersamochód w zestawie do samodzielnego montażu! Mało tego, producent podkreśla, że nawet za dopłatą nie ma możliwości nabycia gotowego GTM. Kto chciałby zasiąść za jego kierownicą, powinien rozpocząć więc od... zakupu zestawu narzędzi.
WIĘCEJ ZDJĘĆ W GALERIIWIĘCEJ ZDJĘĆ W GALERII
Następnym krokiem jest wizyta w banku. Po przelaniu 60.000 złotych na konto FFR pozostaje poczekać na paczkę. Nabywca znajdzie w niej ramę ze stalowych rur oraz nadwozie z włókna szklanego... Na próżno szukać silnika, skrzyni biegów, kół, hamulców oraz wielu innych elementów. | [
]( javascript:otworz('http://i.wp.pl/a/f/jpeg/10904/ffr-gtm-05.jpeg',550,412) ) |
| --- | Czyżby celnikom nie spodobała się zawartość paczki? Bynajmniej. Po prostu FFR zaprojektowało strukturę nośną w sposób umożliwiający wykończenie jej elementami pochodzącymi z aut koncernu General Motors. Sugerowanym dawcą narządów jest amerykańska legenda - Corvette C5. Powszechnie wiadomo, że widlasta "ósemka" Chevroleta jest podatna na tuning. Istnieje wiele sposobów podniesienia mocy. Po montażu kompresora i zwiększeniu pojemności z 5.7 do 7.0 litra, pułap 600 KM oraz 700 Nm staje się zupełnie realny... Wówczas nawet motocykliści będą musieli czuć respekt do osiągów GTM-a. Nie bez powodu amerykańska firma zaleca montaż skrzyni biegów oraz półosi z Porsche 911. Tej przekładni nie straszne ani wzmocnienie silnika, ani agresywna jazda. Grzmiąc wydechem przygotowanym przez Factory Five Racing, bolid rozpędza się do setki w około 3 sekundy i znacznie przekracza 300 km/h. 644 Nm momentu obrotowego z dziecinną łatwością radzi sobie z masą 1020 kg. Zdecydowane dociśnięcie gazu katapultuje auto niezależnie
od prędkości oraz wybranego przełożenia. Dla większości nabywców zupełnie wystarczające będzie stado 315 KM z silnika 5.7 - rozpędzanie się do 100 km/h w 3,5 sekundy mówi samo za siebie.
Jak przystało na prawdziwego sportowca, GTM ma napędzane tylne, 18-calowe koła o wymiarach 295/35. Dzięki temu doświadczony kierowca może skręcać nie tylko przy pomocy kierownicy. Umiejętne dozowanie gazu z łatwością przemieszcza tył bolidu, rysując czarne śladu na asfalcie, przy okazji rozciągając do granic możliwości uśmiech właściciela. Idealne wyważenie samochodu ułatwia wykonywanie długich poślizgów, co pod żadnym pozorem nie powinno usypiać czujności kierowcy. | [
]( javascript:otworz('http://i.wp.pl/a/f/jpeg/10910/ffr-gtm-09.jpeg',550,393) ) |
| --- | Centralnie umieszczony silnik oraz napęd na tylną oś na granicy praw fizyki staje się wyjątkowo niebezpieczną i niepokorną mieszanką...
Hamulce zalecane przez FFR są klasą same dla siebie. 13-calowe wentylowane, wiercone i nacinane tarcze współpracują z 4-tłoczkowymi zaciskami Wilwood. Po zdecydowanym naciśnięciu środkowego pedału lekki bolid staje jak wryty. Próba eksploatacji bolidu na polskich drogach może skończyć się koniecznością częstszego odwiedzania stomatologa z powodu wypadania plomb... Najmniejsze nawet nierówności w konfrontacji z bezkompromisowo twardymi sprężynami oraz wyczynowymi amortyzatorami Koni bezlitośnie wytrząsają zawartość kabiny pasażerskiej.
WIĘCEJ ZDJĘĆ W GALERIIWIĘCEJ ZDJĘĆ W GALERII
Surowe wnętrze zostało przyzwoicie wyciszone. Jego wyposażenie zależy od fantazji składającego pojazd. Aby ułatwić prace wykończeniowe, FFR przygotowało elementy ułatwiające montaż klimatyzacji oraz elektrycznie otwieranych szyb. Po uwzględnieniu możliwości samochodu, racjonalny staje się zakup kubełkowych foteli i wielopunktowych pasów.
Stylistyka karoserii czerpie garściami z najlepszych wzorców. Niektórzy dopatrzą się w niej inspiracji Fordem GT40, inni zauważą linie Saleena lub Maserati. Jedno nie ulega wątpliwości - na parkingu pod restauracją samochód zrobi takie samo wrażenie, jak bolid za setki tysięcy dolarów. Liczący się z kosztami mechanicy będą w stanie wybudować GTM-a inwestując zaledwie 35.000 dolarów!
Niewielkie firmy zazwyczaj nie przykładają wagi do dopracowania aerodynamicznego swoich aut. Dzieło FFR miało jednak nie tylko wyglądać... Założeniem było, że GTM ma się doskonale spisywać zarówno podczas codziennej eksploatacji, jak również w trakcie ostrej jazdy po torze wyścigowym. Badania w tunelu aerodynamicznym pozwoliły uzyskać odpowiednią siłę docisku, tak ważną podczas szybkiego pokonywania zakrętów. Generują ją m.in. dyfuzory umieszczone pod przednim oraz tylnym zderzakiem. Dla purystów przygotowano ostentacyjny spojler. Po zamontowaniu go nad pokrywą silnika, auto sprawia wrażenie, jakby właśnie ukończyło wyścig.
FFR GTM to nie tylko osiągi, efektowny wygląd i dźwięk silnika. Od momentu rozpakowania przesyłki do pierwszego wciśnięcia przycisku rozrusznika mija około 250 godzin. Tyle właśnie potrzebuje średnio uzdolniony majsterkowicz, by własnoręcznie złożyć samochód. Wątpliwe, czy po takim doświadczeniu kiedykolwiek będzie chciał jeszcze zasiąść za kierownicą maszyny, która zjechała z bezdusznej taśmy fabrycznej...
Łukasz Szewczyk