Znikają zielone strzałki
Od kilku dni wrocławscy kierowcy, a także ci, którzy wjeżdżają do miasta od strony węzła bielańskiego, pomstują na ulicach Karkonoskiej i Powstańców Śląskich. Zgodnie z nakazem resortu transportu, zmieniono tam sygnalizację świetlną. I trzeba swoje odstać, czekając na zielone.
- To jakaś makabra. Jeżdżę codziennie do pracy Karkonoską i Powstańców Śląskich. Na tym odcinku takich korków jeszcze nie było – narzeka wrocławianin Andrzej Wasilczuk. – Mieszkam przy Przyjaźni i jeszcze dwa tygodnie temu, gdy wyjeżdżałem przed ósmą rano w stronę centrum, zatory trafiały się dopiero za skrzyżowaniem z Krzycką. Od tygodnia jest fatalnie, bo od razu wjeżdżam w korek – dodaje.
Według kierowców, to efekt zmienionych cykli świateł na kilku skrzyżowaniach Karkonoskiej. – Przedtem można było przejechać dłuższy kawałek w miarę płynnie. Teraz do pracy jadę dwa razy dłużej niż przed zmianą świateł – twierdzi pan Andrzej. W podobnej sytuacji jest wielu kierowców, bo przez Karkonoską prowadzi ruchliwa droga krajowa nr 5 w kierunku na Poznań.
Zmiany w programach świateł na kilku skrzyżowaniach ul. Karkonoskiej wprowadzili urzędnicy miejscy odpowiedzialni za komunikację. Na sygnalizatorach zaklejone zostały także zielone strzałki umożliwiające warunkowe skręty.
– To skutek ministerialnego załącznika do prawa o ruchu drogowym. Do końca przyszłego roku musimy dostosować światła do zmienionych kilka lat temu przepisów – powód przeprogramowania tłumaczy Elwira Nowak, kierowniczka działu zarządzania ruchem w urzędzie miejskim.
Chodzi o to, że samochody przejeżdżające przez skrzyżowanie w danym kierunku nie mogą mieć zielonego równocześnie z innym kierunkiem, który przecina tor ich jazdy. A takie sytuacje były właśnie na krzyżówkach wzdłuż Karkonoskiej.
Przykładowo, auta jadące od strony rogatek mogły z Karkonoskiej skręcić w prawo – w Turniejową, mimo czerwonego światła dla kierunku na wprost – do centrum. Pozwalała na to zielona strzałka skrętu warunkowego. Już nie ma takiej możliwości i ci, którzy chcą skręcić, muszą czekać na zielone.
– Faktycznie, w porównaniu z tym, jak dotychczas zaprogramowane były światła na Karkonoskiej i Powstańców, jest gorzej, jeśli chodzi o przepustowość i płynność – przyznaje Elwira Nowak. – Przepisy, według których musimy zmienić cykle świateł i organizację ruchu na skrzyżowaniach, stawiają jednak na bezpieczeństwo – dodaje.
Urzędnicy mają jeszcze skorygować programy tak, by nie powodowały korków. – W ciągu kilku tygodni będziemy jeszcze je poprawiać – zapewnia.
Wczoraj zatwierdzane były poprawki cyklu na skrzyżowaniu Karkonoskiej i Turniejowej. – Skrócimy zielone dla wyjeżdżających z Turniejowej o 6 sekund i o tyle wydłużymy zielone dla aut jadących prosto Karkonoską – mówi.
Przez kilka najbliższych miesięcy służby drogowe podobne regulacje przeprowadzą w kolejnych punktach.
– Cykle świateł zostaną zmienione na skrzyżowaniach: Piłsudskiego ze Stawową, Gajowickiej z Kruczą, na Gajowickiej z Hallera i Ślężnej z Kamienną – wylicza Michał Gołębiewicz z Zarządu Dróg i Komunikacji.
Część ze 180 skrzyżowań ze światłami we Wrocławiu przeszła już korekty. Stało się tak m.in. z placem Grunwaldzkim, gdzie przy okazji modernizacji uwzględniono zalecenia resortu wynikające z przepisów. W dziesięciu miejscach, według oceny urzędników, wprowadzenie zmian będzie jednak bardzo trudne. W dodatku może wymagać przebudowy ulic.
– Jednym z takich przykładów jest pl. Orląt Lwowskich, gdzie samo przeprogramowanie świateł nie wystarczy. Tam prawdopodobnie nie obędzie się bez przebudowy skrzyżowania – dodaje Nowak.
Autor: Bartosz Wawryszuk