Złapał stopa i pojechał po śmierć
Mieszkaniec Kalisza ucieszył się, gdy w środku nocy złapał stopa - myślał, że uśmiechnęło się do niego szczęście. Tymczasem kilka kilometrów dalej auto roztrzaskało się o betonowy mur. Na miejscu zginęły trzy osoby, w tym pechowy autostopowicz - podaje Dziennik.
Jak czytamy w gazecie dawno nie było tak tragicznego weekendu na polskich drogach. Do niedzielnego popołudnia w wypadkach zginęło 18 osób. Do najtragiczniejszego wypadku doszło w Kaliszu, gdzie pędzący z prędkością ponad 150 km/h Ford Escort uderzył w betonowy płot.
Jak podaje policja autem jechało sześć osób, cztery z nich na tylnej kanapie auta. Kierowca i pasażer siedzący na przedzie wyszli z auta o własnych siłach. Trzy osoby siedzące z tyłu zginęły na miejscu, czwarta trafiła w ciężkim stanie do szpitala.
Kierowcą samochodu był 20-latek. Po badaniu okazało się, że mężczyzna był trzeźwy.