Zespoły niezadowolone z kalendarza 2009
Szefowie teamów F1 wyrazili swoje zatroskanie z powodu utraty tradycyjnej letniej przerwy w wyścigowym kalendarzu.
Dotychczas teamy cieszyły się z przynajmniej trzytygodniowej, sierpniowej przerwy pomiędzy wyścigami. Zakaz przeprowadzania testów w tym czasie pozwalał na upragniony odpoczynek rzeszy ludzi pracujących w zespołach F1. We wstępnym kalendarzu na 2009 rok przerwa ta została zlikwidowana.
- Myślę, że nieobecność sierpniowej przerwy w kalendarzu F1 jest bardzo kłopotliwa - powiedział szef McLarena Martin Whitmarsh. Jest ona szczególnie potrzebna naszym mechanikom. Patrzysz w kalendarz i widzisz o ile dni mniej spędzą w domu - dodał.
Ross Brawn z Hondy podejrzewa, że zespoły aby zapobiec całkowitemu zmęczeniu swoich mechaników, będą musiały zatrudnić dodatkowych.
- Sierpniowa przerwa została wprowadzona z myślą aby dać wszystkim odpocząć w środku ciężkiego sezonu. Teraz chcemy rozszerzyć liczbę wyścigów i nie robić przerwy. To najprawdopodobniej zmusi nas do rozglądania się za rezerwowymi składami, dodatkowymi mechanikami i ludźmi którzy to poprowadzą, żeby reszta mogła odpocząć - powiedział Brawn
- Bardzo ciężko jest zespołowi wyścigowemu pracować od lutego do listopada bez możliwości wakacji. Już kiedyś przez coś takiego przechodziliśmy: mieliśmy podobną dyskusję, wyciągnęliśmy wnioski, ale widocznie wszyscy już o tym zapomnieli. Wielka szkoda - dodał.
Ale pracownicy stajni przyznają też, że rozszerzenie kalendarza wyścigowego do 19 wyścigów było pożądane z powodów komercyjnych.
- Musimy zaakceptować fakt, że działamy w przemyśle rozrywkowym. Kolejne Grand Prix zwiększy nasze wydatki, ale jest to dodatkowe show w trakcie roku, które potencjalnie podniesie wartość reklamową F1. Oczywiście martwi mnie ciężka sytuacja która zapanuje w zespołach. To będzie wyzwanie. Musimy sobie z tym poradzić w taki sposób aby nie zamęczyć mechaników w trakcie sezonu - stwierdził Whitmarsh.
Frank Williams wyraził opinię, że rozszerzenie kalendarza to broń obusieczna:
- Zdajemy sobie sprawę z tego, że dodatkowy wyścig jest bardzo pożądany ze względu na sprawy biznesowe a zarazem ekstremalnie ciężki dla zespołów, i że raczej nie obejdzie się bez zatrudnienia większej ilości mechaników.
- Sprawa jest ciężka dla ludzi, trochę lepsza dla finansów. Ale też nie na tyle lepsza jakby się mogło wydawać - kończy Williams.
_ KAR _