Zespoły F1 powalczą o wakacje?
W środę opublikowano prowizoryczny kalendarz na sezon 2009. Zgodnie z zapowiedziami zaplanowano rekordową liczbę 19 Grand Prix, a docelowo ma być ich aż 20.
Dyskusje na temat kalendarza Formuły 1 trwają od wielu lat. Część ludzi mówi, że wyścigów powinno być mniej, ponieważ już teraz członkowie ekip oraz kierowcy mają wyjątkowo mało czasu na życie prywatne. Sporo osób odchodzi nie wytrzymując ciągłych podróży i ogromnego tempa F1. Inni, z autorem kalendarza Bernie'em Ecclestone'em na czele, chcą, by wyścigów było jak najwięcej. Powód jest prosty - kasa. Każdy wyścig to jednostkowo najbardziej dochodowa impreza sportowa świata. Żaden mecz (czy piłkarski, czy futbolu amerykańskiego) nie generuje tylu pieniędzy, co 1,5 godzinne Grand Prix. Rachunek jest prosty: więcej rund równa się więcej zysków.
Na razie lista imprez na rok 2009 nie została zatwierdzona, więc możemy spodziewać się niewielkich, kosmetycznych zmian. Prawdopodobnie zespoły będą walczyły o umieszczenie w kalendarzu tradycyjnej, trzytygodniowej przerwy wakacyjnej w sierpniu, której tym razem nie uwzględniono. Nie wiadomo także, czy ten projekt zostanie zaakceptowany przez Międzynarodową Federację Samochodową, której prezydent Maks Mosley popadł w konflikt z Ecclestone'em. Może mu utrudniać poszerzenie kalendarza.
Sezon 2008 ma rozpocząć się wyjątkowo późno, bo dopiero 29 marca w Australii (w tym roku w Melbourne kierowcy wystartowali 16 marca) ale równocześnie zakończy się później niż do tej pory, bo dopiero 15 listopada (w tym sezonie 31 października w Brazylii). Ostatnią rundą ma być debiutująca w kalendarzu Jedynki Grand Prix Abu Zabi, czyli nowy, 19 wyścig.
_ Więcej w Przeglądzie Sportowym _