Siedem teamów Formuły 1, które zrezygnowały ze startu tuż przed wyścigiem o Grand Prix USA, stawi się dziś w Paryżu.
Muszą wytłumaczyć się przed władzami Międzynarodowej Federacji Automobilowej (FIA), dlaczego na żądanie firmy Michelin zbojkotowały wyścig na torze w Indianapolis. – Środowe spotkanie zapowiada się burzliwie.
Formule 1 grozi największy kryzys w jej 55-letniej historii – powiedział szef teamu Minardi Paul Stoddart, jednocześnie wzywając prezydenta FIA Maxa Mosleya do rezygnacji. – Nie będę się martwił, jeśli teamy zastrajkują. Zrobią na złość... sobie – ripostuje spokojnie szef FIA.
_ rel="nofollow">Więcej w "Życiu Warszawy" _Więcej w "Życiu Warszawy"